Oto wypowiedzi pomeczowe:
IV liga I gr. śląska Warta Zawiercie – RKS Grodziec 1:1
Bartosz Kubisa (trener RKS): Remis bez wskazania. Utrzymaliśmy pozycję na pudle i to jest dla nas ważne, a jeśli dodamy do tego wynik Polonii Bytom ze Śląskiem, czyli nikt nam nie uciekł, to możemy być zadowoleni. Mecze z Wartą nigdy nie są łatwe dla Nas, ale dla Warty też. Tak było i teraz. Spotkały się dwa dobre zespoły jednak nikomu nie udało się zgarnąć całej puli - może następnym razem, kiedy mecz zagramy w Grodźcu. Dziękuję zawodnikom za tą rundę, bo osiągnęliśmy bardzo dobry wynik.
IV liga I gr. śląska MKS Myszków – Gwarek Ornontowice 1:1
Łukasz Bereta (trener Gwarka): Ostatni mecz w Myszkowie miał dla nas wielkie znaczenie, ponieważ ostatni mecz rundy pamięta się bardzo długo i możliwość poprawy jest dopiero pod koniec marca, oraz ze względu na tabelę ligową. Z przebiegu meczu byliśmy drużyną, która bardziej chciała grać w piłkę i tworzyła lepsze akcje, lecz brakowało ostatniego podania, oraz klarownych sytuacji strzeleckich. Dopiero w 49 minucie mieliśmy sytuacje sam na sam, której nie wykorzystał Zdrzałek. 2 minuty później gospodarze strzelili bramkę i od tego momentu nasza gra wyglądała bardzo słabo. Myszków miał kilka sytuacji, aby podwyższyć wynik. Pod koniec meczu po dwóch stałych fragmentach gry mieliśmy dwie sytuacje, z których jedna zakończyła się bramką. Remis w takich okolicznościach cieszy, lecz przyjechaliśmy tu po wygraną. Teraz przed nami czas na analizę, oraz przygotowanie się do kolejnej rundy rewanżowej, w której mamy nadzieję, że zdobędziemy więcej punktów.
Finał Pucharu Polski Podokręg Katowice Podlesianka Katowice – Slavia Ruda Śląska 1:0
Damian Ostrowski (trener Podlesianki): W Finale Pucharu Polski na szczeblu podokręgu przyszło nam się zmierzyć z IV ligową Slavia Ruda Śląska. Początkowe minuty pierwszej połowy, to wzajemne badanie się zespołów, oraz uważam gra w defensywie. Pod koniec pierwszej części gry coraz odważniej zyskujemy, czego efektem jest kilka sytuacji w polu karnym gości. Druga połowa to już bardziej otwarta gra naszego zespołu, co przekłada się na sytuacje bramkowe dla naszej drużyny, jednak niesamowitą formę w tym spotkaniu prezentował bramkarz gości, odbił kilka ciężkich piłek i uchronił zespół przed utratą gola. Wszyscy już praktycznie myśleliśmy o rzutach karnych, gdy w 94 minucie Bartek Nowotnik znalazł sposób na bramkarza i wyprowadził nas na prowadzenie, jak się okazało, to była złota bramka dająca nam upragniony puchar. Kilka sekund po strzelaniu gola sędzia zakończył spotkanie i mogliśmy się cieszyć z sukcesu na koniec rundy.
Dawid Brehmer (kapitan Podlesianki): Doskonałe zakończenie sezonu! Zwycięstwo smakuje doskonale zwłaszcza, że zagraliśmy ten mecz na bardzo wysokim poziomie zaangażowania, ale również przy dużej dyscyplinie taktycznej. Pierwsza część była wyrównana, ale druga połowa, to już nasze seryjne ataki i spora konsternacja, gdyż piłka nie chciała wpadać nawet przy tych stu procentowych sytuacjach. Na szczęście do ostatnich sekund trzymaliśmy się planów, które nakreślił nam trener, co przyniosło efekt tuż przed gwizdkiem sędziego, który zarządziłby rzuty karne! Puchar to świetny prezent dla Klubu na 80-lecie, jak i dla naszego zespołu - jako mobilizacja do dalszej ciężkiej pracy na treningach.
LO gr.2 Katowice Sośnica Gliwice – Piast II Gliwice 1:3
Piotr Wieczorek (trener Sośnicy): Mecz z Piastem odbywał się w terminie, którym nie grała ekstraklasa z powodu przerwy na kadrę, więc wiedzieliśmy, że mecz będzie bardzo ciężki, bo goście będę mogli korzystać z zawodników z szerokiej kadry pierwszego zespołu. Pierwsza połowa to dość wyrównany pojedynek. Piast miał większe posiadanie piłki, ale my potrafiliśmy groźnie kontratakować. Połowa ta zakończyła się wynikiem 1-1, ale trzeba zaznaczyć, że gdyby sędzia meczu odgwizdał dwa faule, gdzie przeciwnik faulował naszych zawodników w polu karnym, wynik mógłby być nieco inny. Druga połowa to dominacja Piasta i przegrywamy mecz 3:1.
A klasa Bytom Iskra Lasowice – LKS Żyglin 0:0
Sebastian Żak (trener LKS): Historia lubi się powtarzać i tak jak ostatnio w Lasowicach tak i tym razem sprawy pozasportowe wzięły górę. Nie tłumaczę wyniku, bo na tym poziomie nie to jest najważniejsze. Nawet powiem, że remis ze wskazaniem na gospodarzy, bo lepiej odnaleźli się na tym co nazywamy boiskiem. Mieszkam w Lasowicach i przykro mi, że te chłopaki muszą na czymś takim grać. Zastanawiamy się w klubie, co możemy zrobić by kontuzje spowodowane stanem murawy wyeliminować. Musimy wywrzeć presję na naszych samorządowcach, by coś drgnęło. Straciłem w Lasowicach rok temu serce drużyny, teraz tracę kolejnego wojownika. Gra tam, to loteria typu może uda się przetrwać 90 minut bez kontuzji. Tylko czy na tym polega gra dla przyjemności w amatorskim klubie…
A klasa Sosnowiec Unia Ząbkowice - KS Preczów 3:0
Roman Szczypa (prezes Unii): Ostatni mecz rundy jesiennej wygraliśmy 3:0 z drużyną beniaminka z Preczowa. Przed meczem nie spodziewaliśmy się takiego zwycięstwa. Nasza drużyna była w dołku, goście byli wyżej w tabeli. Jednak ambitna gra wszystkich zawodników pozwoliła na przekonywujące zwycięstwo. Cała drużyna zasługuje na pochwałę mimo braków kadrowych (trener miał tylko 12 zawodników do dyspozycji), jednak nie sposób nie wspomnieć Mateusza Wiatra strzelca 3 goli . Teraz zasłużony odpoczynek, a na wiosnę spróbujemy powalczyć o wyższe miejsce w tabeli.
Krzysztof Masłowski (trener KS): Ostatnia kolejka rundy jesiennej poszła nie tak jak planowaliśmy, właściwie to nic w tym meczu nie było tak. W tym meczu nie potrafiliśmy stworzyć żadnej akcji bramkowej, a bez takich trudno myśleć o pozytywnym zakończeniu. Byliśmy wolni, ślamazarni bez ikry, nieskładni nie z powodu przeciwnika, który by nas zdominował, lecz to my sami graliśmy w taki sposób, by ułatwić przeciwnikowi wygranie tego meczu. Teraz przerwa na regeneracje, doleczenie drobnych urazów, by na wiosnę wrócić w pełni gotowi.
A klasa Sosnowiec SSZ Ujejsce – CKS Czeladź 2:6
Aleksander Adamus (trener SSZ): Czeladź niczym mnie nie zaskoczyła, wiedziałem jak będą grać, bo ich wcześniej oglądałem w meczach. Uczulałem drużynę, że ich mocną stroną będzie przewaga wzrostowa między innymi przy stałych fragmentach gry i właśnie tak było, bo straciliśmy cztery bramki po strzałach głową. Zabrakło nam koncentracji i realizacji założeń w bronieniu w kluczowych sytuacjach, o których wiedzieliśmy i nie były ciężkie w wybronieniu, a jednak nie udało się. My swoje sytuacje także mieliśmy, nie było ich wcale mało, ale skuteczność pozwoliła na strzelenie tylko dwóch goli i kończymy z wielkim niedosytem, bo siły do biegania były, ale chyba w tym przypadku zabrakło wiary w końcowy rezultat. Dziękuję wszystkim, którzy byli z nami do końca, za wsparcie i zainteresowanie drużyną. Również portalowi regionalnapilka.pl, bo rzadko kiedy jest jakiekolwiek zainteresowanie niższymi ligami, a tutaj wygląda to naprawdę bardzo dobrze.
Mariusz Muszalik (trener CKS): Myślę, że mecz był od samego początku pod naszą kontrolą. Mieliśmy w pierwszej połowie swoje sytuacje, ale nie potrafiliśmy zdobyć bramki z akcji. Dopiero po rzucie rożnym udało się strzelić gola tak, że do przerwy prowadziliśmy 1:0. Po przerwie straciliśmy bramkę po akcji sam na sam, ale szybko udało się strzelić na 2:1. Potem strzeliliśmy kolejne i zrobiło się 6:1. Niestety błąd przy wyprowadzaniu piłki i robi się 6:2. Do końca meczu już nic specjalnego się nie działo. Cenne zwycięstwo i 3 punkty.
A klasa Sosnowiec Zgoda Byczyna - KSGP 1:3
Jacek Skopowski (trener Zgody): Dobrze, że ta runda już się zakończyła. Wyraźnie widać, że nasza forma była w kratkę. W poprzedniej kolejce aplikujemy cztery gole Porębie nie tracąc ani jednego, a już w kolejnym meczu i to u siebie gładko tracimy trzy bramki i przegrywamy spotkanie. W sobotnim meczu tracimy pierwsi gola. Następnie doprowadzamy do remisu. Nie wychodzimy w drugiej połowie momentami z połowy przeciwnika. Pomimo to dostajemy dwie bramki w tym jedną z karnego. Kolejny mecz u siebie zakończony porażką. Czas na odpoczynek i przemyślenia.
Artur Czapla (prezes KSGP): Po bardzo dobrej passie, jechaliśmy do Byczyny przekonani, że wywieziemy stamtąd punkty. Pierwsza połowa wyrównana z lekką przewagą naszego zespołu i bramce po pięknej szybkiej kontrze. W drugiej połowie gospodarze mocno przycisnęli. Niestety tracimy na 1:1, a gospodarze dostali jeszcze większych skrzydeł. Kiedy wydawało się, że 2 bramka dla gospodarzy to kwestia minut, robimy zmiany. Chwilę po wejściu na boisko Juzoń dostaje piłkę, ściąga na siebie trzech obrońców Byczyny i podaje między nimi na lewe skrzydło do Stefaniaka, który wychodzi sam na sam i jest gol dla nas. To zbiło z tropu gospodarzy. Po paru minutach Miodek wpada w pole karne i jest cięty równo z murawą. Stefaniak zamienia „11” na 3:1. Do końca robimy jeszcze wszystkie możliwe zmiany i zabieramy punkty do Psar.
A klasa Sosnowiec Skalniak Kroczyce - MKS Poręba 1:1
Dariusz Wolny (trener Skalniaka): Cieszę się, że to już koniec rundy, Co mecz brakuje mi zawodnika lub zawodników, a to kontuzje, a to zawieszenie. Sam mecz to typowy "mecz walki". Strzeliliśmy wprawdzie gola szybko, ale zaczęły się schody. W 20 minucie schodzi Mastalerz (kontuzja), nie mija więcej jak 10 minut i Majewski schodzi (kontuzja), od tego momentu akcji jak na lekarstwo. W drugiej połowie mieliśmy swoje szanse, ale niestety zamiast podwyższyć wynik na 2:0, straciliśmy gola z rzutu wolnego i mecz zakończył się remisem. Chciałbym podziękować zawodnikom i zarządowi Skalniaka za zaangażowanie w tej rundzie.
Piotr Szczerba (Prezes MKS): Ostatni mecz derbowy ze Skalniakiem Kroczyce w naszym wykonaniu, uważam za udany. Smaczku dodawało to, że po dwóch stronach barykady stanęli bracia Lenartowicz. U nas jako trener Pan Andrzej, a w Skalniaku jego brat Pan Adam jako prezes Skalniaka. Obydwie drużyny wystąpiły w osłabionych składach, ale mimo wszystko wydaje mi się, że stworzyły fajne widowisko dla kibiców. Były sytuacje z jednej i z drugiej strony do tego, żeby mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść, ale uważam, że remis w tym meczu jest zasłużonym wynikiem, a bramka Łukasza Zamory z rzutu wolnego mogłaby być ozdobą każdego meczu na świecie.
A klasa Sosnowiec Łazowianka II Łazy - Przemsza Okradzionów 0:4
Kamil Piętka (trener Przemszy): Bardzo obawiałem się tego meczu, ze względu na to, że liga okręgowa skończyła tydzień wcześniej rundę i rezerwy Łazowianki wzmocnią się zawodnikami pierwszej drużyny. Tak też było, ale moi zawodnicy bardzo dobrze spisali się w tym meczu pod względem piłkarskim i zasłużenie wygrali spotkanie. Teraz czeka nas zasłużony odpoczynek. Porównując poprzedni sezon zrobiliśmy bardzo duży krok do przodu, czego efektem jest wysoka pozycja w tabeli. Również bardzo pocieszające jest gra młodych zawodników, że potrafili się wkomponować w drużynę i zdołali sobie poradzić w tak ciężkiej i wyrównanej lidze. Planujemy kilka ciekawych wzmocnień, ale szczegóły zdradzę w swoim czasie :)
A klasa Sosnowiec Iskra Psary - Ostoja Żelisławice 4:1
Michał Pawliczak (trener Iskry): W dzisiejszym meczu zaprezentowaliśmy się w optymalnym składzie. Taktyka była taka, że czekamy na przeciwnika na swojej połowie i wyprowadzamy kontry. Kontry można powiedzieć powychodziły nam w stu procentach. Nasz napastnik strzelił trzy bramki do przerwy, które ustawiły nam mecz. Po przerwie szybko straciliśmy bramkę, można powiedzieć, że zostaliśmy w szatni, ale szybko drużyna zareagowała i zdobyła czwartą bramkę. Mieliśmy jeszcze kilka sytuacji na podwyższenie rezultatu, ale się nie udało. Ważne trzy punkty, gratuluję chłopakom.
Artur Opeldus (trener Ostoi): Nie chcę używać wulgarnych słów, których powinienem użyć, ale się troszeczkę uspokoiłem. Sami przegrywamy sobie mecz na własne życzenie. Wygrywamy trzy spotkania pod rząd, w tym prestiżowe derby z liderem z Brudzowic, a przyjeżdżamy na jedną z ostatnich drużyn do Psar i przegrywamy. Uważam, że to jest mentalność chłopaków i leży to w głowach. To nie jest przypadek, że wygrywamy z liderem, a przegrywamy na słabszych zespołach
Krzysztof Kotuła (kapitan Iskry): Fajnie weszliśmy w ten mecz. Podobało mi się zaangażowanie i to, że dzisiaj było nas tylu. Nie było nas 13-14, tylko pełna ławka rezerwowych. Trener miał do wyboru zawodników. Każdy z nas daje z siebie wszystko i ten, który wchodzi z ławki powinien być lepszy od tego co gra. Nasz trener jak ma wszystkich, to ma ten ból głowy – w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo ma duży wybór. Każda zmiana dziś wykonana, była na naszą korzyść, bo czasem jest tak, że jedziemy krótką ławką i mamy problem. Dzisiaj było super i gratuluję chłopakom.
A klasa Sosnowiec Niwy Brudzowice – KS Giebło 12:1
Dariusz Michalczyk (prezes Niw): Trudno cokolwiek napisać o meczu z KS Giebło. Wygraliśmy go tak wysoko, że każdy opis sprowadzał by się do jednostronnego widowiska. W Tym miejscu chciałbym napisać, że nasza drużyna w tej rundzie zaliczyła kilka ,,małych rekordów''. Po pierwsze, wygrana w ostatnim meczu z KS Giebło było naszą najwyższą wygraną, odkąd bierzemy udział w rozgrywkach tj. od 2002/2003 roku. Po drugie żadna drużyna po 15 kolejkach rundy jesiennej od 2002/2003 roku, nie zdobyła 42 punktów w A klasie Podokręgu Sosnowiec. Po trzecie, stosunek bramek zdobytych do straconych 64:8 , tylko w 2006/2007 miało lepszy Zagłębie Sosnowiec II.
A klasa Sosnowiec KP Sarnów - Górnik Sosnowiec 1:1
Maciej Bablok (trener Górnika): Mecz od początku obfitował w dużą ilość sytuacji podbramkowych po obu stronach, ale wydawało mi się, że nasze były klarowniejsze, a mimo to schodziliśmy na przerwę z jednobramkową stratą. W drugiej połowie nasza przewaga nie podlegała już dyskusji, ustawienie było bardzo ofensywne, a gospodarze groźnie kontrowali - tą wymianę ciosów tym razem to my zakończyliśmy po myśli wyrównując w końcówce. Ogólnie ciekawy mecz, gdyby lepiej nastawione celowniki, mogło paść kilka bramek po każdej ze stron, ale remis trzeba uznać za wynik raczej sprawiedliwy z delikatnym wskazaniem. Dziękuję chłopakom za walkę i determinację, szczególnie w 2 połowie, no i oczywiście generalnie za całą rundę jesienną!
B klasa Katowice Kamionka Mikołów – 1.FC Katowice 1:3 (zaległe spotkanie)
Grzegorz Strzelec (trener 1.FC): Wygrywamy po typowym meczu walki, który jednak dla kibiców był fajnym widowiskiem. Złożyło się na to bardzo dużo okazji bramkowych i parad bramkarskich. W pierwszej połowie drużyna z Mikołowa miała kilka sytuacji z gatunku stu procentowych. W drugiej połowie zaczęliśmy powoli dochodzić do głosu, w efekcie czego zdobyliśmy dwie bramki w odstępie kilku minut. Jednak jak zawsze musimy sobie zrobić pod górkę. Tracimy gola w 87 minucie i zrobiło się trochę nerwowo. Jednak w 90 minucie dobijamy gospodarzy. Podsumowując cała rundę nie możemy być zadowoleni. Gramy mecze w kratkę - jeden niezły, by w następnym grać przysłowiowy piach. Na plus trzeba zaliczyć to, że nie musimy się martwić o to, czy na meczu będzie nas jedenastu. Na zakończenie gramy jeszcze sparing z Leśnikiem Kobiór, a od 1 grudnia udajemy się na odpoczynek, który potrwa do połowy stycznia.
CLJ Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 1:0
Ireneusz Psykała (trener Ruchu): Przede wszystkim po wygranej łatwiej się chwali drużynę, ale dzisiaj wola walki była naprawdę na wysokim poziomie. To trzeba podkreślić, bo w tym elemencie przede wszystkim wygraliśmy - tworzyliśmy kolektyw. Może nie było porywającej gry, ale były niezłe sytuacje, gdzie wyprowadzaliśmy piłkę od bramki i z tego powstawały okazje. Graliśmy zespołowo, z zaangażowaniem, asekuracją i to jest godne pochwały. Stworzyliśmy sytuacje i w pierwszej i w drugiej połowie - kontry, sam na sam z bramkarzem, trafienie w słupek. Trzeba przyznać, że Górnik po stałych fragmentach miał dwie dogodne okazje, ale piłka minimalnie mijała bramkę. Mimo wszystko wygraliśmy zasłużenie i cieszymy się ze zwycięstwa, bo w naszym układzie nic lepszego nie może nas spotkać. To daje motywację do pracy. Kapitalny moment dla nas.
Dariusz Koseła (trener Górnika): Jak na derby przystało mecz walki. Sytuacji bramkowych więcej z naszej strony, niestety gospodarze byli tego dnia skuteczniejsi.
ŚLJS – I liga wojewódzka A1 Junior Zagłębie S.A. Sosnowiec – T.S Podbeskidzie 8:2
Łukasz Nadolny (trener Zagłębia): Bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Byliśmy lepszym zespołem, w pełni kontrolowaliśmy grę i zasłużyliśmy na pewne zwycięstwo. Ogromne brawa dla całego zespołu.
ŚLJS – I liga wojewódzka A1 Junior UKS Ruch Chorzów - MKP Odra Centrum Wodzisław 2:0
Marcin Malinowski (trener Odry): Zagraliśmy niezły mecz. Bramki straciliśmy kuriozum - pierwsza z rzutu wolnego z boku wpadła bramkarzowi za kołnierz, druga po rykoszecie. Spotkanie moim zdaniem wyrównane. Chciałem pochwalić mój zespół za walkę do końca.
ŚLJM – II liga wojewódzka B1 Junior Młodszy, gr. płd ROW 1964 Rybnik – CKS Piast Cieszyn 7:1
Mateusz Galikowski (trener ROW): Mecz od początku był prowadzony przez naszą drużynę. Wynik mógłby być zdecydowanie wyższy, gdyby nie zawodziła skuteczność. Cieszy, że zawodnicy coraz lepiej rozumieją podstawowe założenia, a ich realizacja jest odzwierciedlona na meczach mistrzowskich. Wygrana cieszy tym bardziej, że drużyna zajęła pierwsze miejsc w lidze i awansowała do pierwszej ligi.
Jesteś chcesz wyrazić swoją krótką opinię na temat rozegranego meczu, wyślij ją na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Na maile czekamy do poniedziałku wieczora (max. wtorek 20.00). W tytule wpisz ligę, mecz, imię i nazwisko oraz piastowaną funkcję. „UPSZ” będzie się ukazywać w każdą środę.
Źródło: Rafał Sacha