Oto wypowiedzi pomeczowe:
Puchar Polski, podokręg Katowice Orzeł Mokre – Podlesianka Katowice 2:5 (środa)
Dawid Brehmer (kapitan Podlesianki): Mimo, iż przed nami najważniejszy ligowy okres, w którym nie możemy sobie pozwolić na żadne wypadki, to pucharowy pojedynek potraktowaliśmy z powagą, gdyż wiedzieliśmy jak bardzo potrzebne jest nam dźwignięcie naszego morale. Awans do finału z pewnością da zespołowi dużego, pozytywnego kopa w nadchodzących meczach. Sam pojedynek był dobry, a momentami nawet bardzo dobry w naszym wykonaniu. Byliśmy zespołem dojrzalszym i lepiej zorganizowanym, co pokazuje wynik końcowy.
IV liga I gr. śląska Unia Dąbrowa Górnicza – RKS Grodziec 0:3
Piotr Pierścionek (trener Unii): Sędzia nam popsuł mecz. Uważam, że bardzo dobrze graliśmy przez pierwsze 25-30 minut meczu. Mieliśmy sytuację taką, w której straciliśmy bramkę po ewidentnym błędzie sędziego. Potem sami popełniliśmy katastrofalny błąd przy wyprowadzaniu piłki. Nie wiem co Łukasz Wierzba chciał zrobić . W tej lidze z tak dobrym przeciwnikiem jakim jest Grodziec, czy Przemsza Siewierz – jak się podarowało dwie bramki w tym meczu i Przemszą Siewierz, to jest bardzo ciężko odrobić. Jeszcze pierwsze 15 minut gdzieś tam chcieliśmy, próbowaliśmy stworzyć sytuację, złapać kontakt w tym meczu, natomiast każda kolejna upływająca minuta podcinała skrzydła, zespół się otwiera na maksa i dostajemy bramkę na 0:3 i przegrywamy kolejny mecz. Ja w ciągu ostatnich 5-6 lat byłem raz wyrzucony na trybuny. Przyjechał sędzia sędziować i jest nerwowo. Ja dziś koncentruje swoje emocje na nim, być może niepotrzebnie, bo to my przegraliśmy, a nie sędzia. Natomiast każda sytuacja powodowała w moich zawodnikach taką złość, jakiś żal. To bardzo jakoś dekoncentruje graczy. Na pewno nie przegraliśmy przez niego, bo sami zawaliliśmy, sami podarowaliśmy drugą bramkę, która była kluczowa dla mnie, ale nie można tracić takich bramek. Tak jak mówię w sytuacji, w której gramy całkiem nieźle i mamy możliwość otworzyć wynik meczu, gra się dobrze układa, płynnie to tracimy bramkę po takiej sytuacji. Gratuluję przeciwnikowi, żal zespołu, bo do pewnego momentu funkcjonowaliśmy nieźle, ale to tak jak mówię wynik potem sprawia, że te skrzydła są podcięte i nam naprawdę było ciężko dzisiaj tutaj cokolwiek zrobić.
Bartosz Kubisa (trener RKS): Ciężkie zawody rozegraliśmy tutaj w Dąbrowie. Rywal postawił wysoko poprzeczkę i w tej pierwszej połowie było widać, że łatwo skóry nie sprzedadzą. Natomiast my mieliśmy jakieś założenia na ten mecz, żeby spokojnie go rozgrywać, żeby próbować sobie stopniowo tą przewagę sytuacjami strzeleckimi budować. Szło to ciężko, ale udało się tak, że w pierwszej połowie udało się zdobyć dwie bramki. Fakt, ta druga kuriozalna. Zawodnik Unii popełnił duży błąd podaje piłkę do naszego ofensywnego zawodnika Adasia Barana i piękna bramka. Druga połowa już się bardziej wyrównała, ciśnienie z nas zeszło. To boisko zaczęliśmy lepiej czuć. W konsekwencji kilka ciekawych akcji, gdzie mogły paść bramki. Wydaje mi się, że Unia zbyt mało pokazała pazurów z przodu i 1 czy 2 strzały w światło bramki, to zbyt mało, czy tam liczyć na stały fragment. My się cieszymy i gramy dalej i nie liczymy na razie punktów, bo do końca sezonu zostały nam 3 mecze i to 2 z drużynami z czołówki, bo i Polonia Bytom, czy Warta Zawiercie, oraz ciężki mecz na Piaskach, gdzie tam to boisko nie pozwala też grać i trzeba mówiąc kolokwialnie podjąć taką walkę o wyszarpanie 3 punktów. Gratuluję zespołowi, bo on coraz bardziej dojrzewa, coraz bardziej Ci chłopcy chcą grać o cos więcej niż tylko czołówka czwartej ligi. Po sezonie sobie siądziemy i zobaczymy jakie cele na wiosnę.
IV liga I gr. śląska Warta Zawiercie - Przemsza Siewierz 0:0
Przemysław Oklejewski (trener Przemszy): Bezbramkowy remis, a co za tym idzie jeden punkt przywieziony z Zawiercia przyjmujemy z zadowoleniem. Patrząc na przebieg spotkania można dojść do wniosku, że my jeden punkt zyskaliśmy, a Warta dwa straciła. Dziękuję drużynie za wysiłek włożony w drugą połowę meczu, bo na pierwszą niestety nie dojechaliśmy. Przed nami dwa ostatnie mecze tej rundy i nie wyobrażam sobie, żeby taka sytuacja się powtórzyła. W dwóch ostatnich spotkaniach zdobyliśmy cztery punkty grając z zespołami z czuba tabeli. Jestem zadowolony z takiego stanu rzeczy, ale zostały nam jeszcze dwa spotkania do rozegrania i musimy jak najlepiej się do nich przygotować.
IV liga I gr. śląska Polonia Bytom – Gwarek Ornontowice 2:0
Łukasz Bereta (trener Gwarka): Przegraliśmy z zdecydowanym faworytem rozgrywek. Polonia w pierwszych 45 minutach była lepszą drużyną, ale my mieliśmy sytuacje, które mogliśmy lepiej rozwiązać. W drugiej połowie, w pierwszych 20 minutach gra się wyrównała i wyszliśmy bardziej agresywnie, i zaczęliśmy grać pressingiem. Niestety nadzialiśmy się na kontrę i Polonia strzeliła 2 bramkę i kontrolowała przebieg spotkania.
LO Częstochowa Pogoń Kamyk - Sparta Lubliniec 3:2
Adam Krzęciesa (trener Sparty): Chwała chłopakom, którzy byli na meczu, bo pojechaliśmy w 11. Tragiczne błędy w obronie i brak skuteczności spowodowały, że przegraliśmy ze średnim zespołem w tej lidze . Zostały jeszcze 3 mecze w których postaramy się wygrać a jak będzie okaże się na boisku
LO gr.1 Katowice Sokół Wola - AKS Mikołów 1:0
Łukasz Biliński (trener Sokoła): Mecz z liderem AKS-em Mikołów był dla nas bardzo specyficzny. Po pierwsze ostatni mecz rozgrywał Łukasz Grabowiecki, po którym kończył karierę, po drugie Mikołów jest mi bliski, bo spędziłem tam kilka lat mojej gry w piłkę i zaczynałem pracę jako trener, a po trzecie był to mój pierwszy mecz jako grającego trenera. Wcześniej nie było takiej konieczności. Mecz wygraliśmy w bardzo dramatycznych okolicznościach, bo od 42 minuty graliśmy w 10. Bardzo dobrze i mądrze się broniliśmy, i wyprowadzaliśmy groźne kontrataki. Trzeba pochwalić zawodników za determinację i wolę walki do ostatnich minut, i oczywiście za zwycięstwo, i cenne punkty.
Marcin Molek (trener AKS): Kompletnie nieudany mecz w naszym wykonaniu. W pierwszej połowie nie potrafiliśmy sobie stworzyć żadnej sytuacji. Wola zagrała od początku agresywnie, czego efektem była czerwona kartka i od 40 minuty graliśmy w przewadze. To jednak nam nie ułatwiło gry i mieliśmy spore problemy z dojściem do sytuacji. Kiedy wydawało się, że coś wreszcie strzelimy gola, przeciwnik po przypadkowo odbitej piłce wyszedł sam na sam i zdobył bramkę na 1:0. Staraliśmy się odrobić straty, ale w tym dniu nie byliśmy w stanie. Najgroźniejszą sytuację miał Sikora, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Gramy dalej i czekamy już na następny mecz.
LO gr.1 Katowice Iskra Pszczyna – Ogrodnik Cielmice 1:0
Robert Gąsior (trener Iskry): Ten mecz zagraliśmy bez trzech podstawowych zawodników (Zawadzki i Mąka kontuzje, a Kocerba rozpoczął kurs UEFA A), wiec szansę dostali zawodnicy, którzy wcześniej mniej grali i najważniejsze, że nie zawiedli. Mecz rozpoczął się od naszych ataków i potwierdzeniem tego była bramka, którą strzelił dobrze dysponowany Cempura. W pierwszej powinniśmy postawić przysłowiową kropkę nad i...lecz niestety nie wykorzystaliśmy dwóch stu procentowych sytuacji. W drugiej połowie sam na sam wychodzi Pustelnik, lecz strzela nad poprzeczką. W dalszych fragmentach gra się wyrównała, bez klarownych sytuacji z obydwu stron. Cieszymy się z 3 punktów, gdyż w ostatnich trzech meczach nie strzeliliśmy bramki i to zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Zostały jeszcze dwie kolejki do końca pierwszej rundy i chcemy zakończyć rundę jesienną z jak największą ilością punktów...
LO gr.1 Katowice LKS Łąka - Sparta Katowice 1:5
Rafał Lis (trener Sparty): Kolejny dobry mecz i kolejne trzy punkty dla naszej drużyny. Jechaliśmy do Łąki z obawami, bo wiedzieliśmy, że drużyna gospodarzy postawi wysoko poprzeczkę i będzie szukać punktów u siebie. W pierwszej połowie szczęście uśmiechnęło się do nas, bo tak można nazwać bramkę Marcina Łobody po centrostrzale, następnie dołożyliśmy drugiego gola i wtedy moi zawodnicy myśleli, że jest już po meczu, nic bardziej mylnego. Łąka zdobyła gola kontaktowego i przeprowadziła kilka składanych akcji, z których mogły paść bramki. Po przerwie nasza drużyna stanęła na wysokości zadania strzelając następne 3 bramki. Na listę strzelców wpisał się Łoboda, Chłądziński oraz TODORSKI. Cieszą kolejne trzy punkty i styl w jakim tego dokonujemy.
LO gr.1 Katowice Pogoń Imielin – Urania Ruda Śląska 4:0
Grzegorz Rajman (trener Pogoni): Chciałbym pogratulować chłopakom rozegrania bardzo dobrego meczu. Od początku to my byliśmy drużyną, która tworzyła wiele składnych i ciekawych akcji długo utrzymując się przy piłce, natomiast naszym największym problemem w tym meczu był brak skuteczności. Po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić 2,3 bramkami, bo świetne okazje mieli Cisoń K., Wojtaszak, Dreszer. Natomiast w drugiej połowie nasza przewaga była jeszcze bardziej widoczna, czego efektem 4 bramki, najpierw po faulu na Cisoniu K. rzut karny pewnie wykonuje Polarz i wychodzimy na prowadzenie. Następnie fantastycznym strzałem popisuje się Cisoń K. i prowadzimy już różnicą 2 bramek. Kolejne bramki były kwestią czasu i na efekty długo nie trzeba było czekać. Po dwóch bardzo dobrych prostopadłych podaniach Musiolika i Polarza, Dreszer ze stoickim spokojem w sytuacji sam na sam zdobywa swoje dwie bramki. Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa, choć powinno ono być bardziej okazałe, bo mieliśmy mnóstwo okazji aby ten wynik był jeszcze zdecydowanie wyższy. Cieszy również fakt, że fizycznie wyglądamy bardzo dobrze. Pozostały dwa spotkania i postaramy się w nich zaprezentować z jak najlepszej strony.
Rafał Skrzypek (Pogoń): W meczu z Uranią zaprezentowaliśmy się z bardzo dobrej strony. Mimo, że do przerwy wynik był remisowy, to drużyna dążyła do strzelenia bramki, gdyż byliśmy drużyną o klasę lepszą pod każdym względem w tym spotkaniu. Mimo kończącej się powoli rundy, drużyna wygląda dobrze pod względem wytrzymałościowym i w dwóch ostatnich meczach będziemy chcieli zdobyć komplet punktów.
LO gr.1 Katowice Piast Bieruń Nowy - Fortuna Wyry 0:1
Marek Mazur (trener Fortuny): Wygrany mecz na wyjeździe bardzo cieszy i umacnia nas w górnej części tabeli. Mecz walki, dużo sytuacji z obu stron, ale to my zadaliśmy ostateczny cios zdobywając bramkę z karnego i wygraliśmy. Gratulacje dla chłopaków za walkę i determinację.
LO gr.1 Katowice Podlesianka Katowice - LKS Studzienice 2:1
Damian Ostrowski (trener Podlesianki): W 13 kolejce ligi okręgowej mieliśmy okazję zmierzyć się z beniaminkiem zespołem LKS Studzienice. Od początku spotkania narzucamy swój styl gry i staramy się kontrolować przebieg meczu, zespół gości odgryza się groźnymi kontrami, które w większości kończyły się na naszym bloku defensywnym. Pierwsza połowa raczej pod nasze dyktando, w której strzelamy dwie bramki, lecz trzeba też wspomnieć o rzucie karnym, którego nie wykorzystują Studzienice. Na drugą część gry wychodzimy mocno zdeterminowani i od początku narzucamy swój styl gry. Dominacja naszego zespołu jest bezapelacyjna, lecz niestety zawodzi skuteczność i nie udaje nam się wykorzystać nawet jednej z kilkunastu stu procentowych sytuacji. Goście w ostatniej akcji meczu zdobywają bramkę po braku zrozumienia w naszych szeregach. Mecz kończy się wynikiem 2:1.
Dawid Brehmer (kapitan Podlesianki): Wynik sugeruje mecz na styku, ale nic bardziej mylnego. O ile pierwsza część gry, w której strzeliliśmy 2 gole była trochę bardziej wyrównana, to w drugich 45-minutach powinniśmy strzelić przynajmniej 5 kolejnych. Zamiast efektownej wygranej mieliśmy nerwową końcówkę, gdyż w 93 minucie po zderzeniu naszego bramkarza z obrońcą, zawodnik Studzienic strzelił kontaktowego gola. Ważne są jednak 3 punkty i pomijając aspekt skuteczności, kolejny mecz z rzędu, w którym tłamsimy rywali w drugiej części gry.
Tomasz Malcharek (trener LKS-u): Wiedzieliśmy, że gramy z czołową drużyną naszej ligi i będzie to ciężka przeprawa. Pierwszą połowę zagraliśmy nieźle mimo, że sprezentowaliśmy przeciwnikowi dwie bramki. Mieliśmy swoje okazje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać łącznie z niewykorzystanym rzutem karnym w 45 minucie przy stanie 0:2. Kto wie jak potoczyłby się ten mecz, gdyby sędzia odgwizdał wcześniej przy stanie 0:1 ewidentnego karnego dla nas. No, ale cóż trudno. Druga połowa to już bardzo duża przewaga gospodarzy, którzy nie wykorzystali kilku dogodnych sytuacji, a my w końcówce wykorzystaliśmy jedną z niewielu okazji w drugiej połowie i oby był to dobry prognostyk przed kolejnymi meczami. Ogólnie gospodarze wygrali zasłużenie, a moim chłopakom należą się słowa uznania za walkę do ostatniego gwizdka.
LO gr.1 Katowice MKS Lędziny – Wyzwolenie Chorzów 4:1
Adrian Napierała (trener MKS): Mecz z Wyzwoleniem był pod naszą kontrolą. Stworzyliśmy sobie dużo sytuacji w tym spotkaniu, ale skuteczność nie była na najwyższym poziomie. Zostały dwie kolejki do końca z trudnymi przeciwnikami i musimy wszystko zrobić, żeby zakończyć tą rundę w pierwszej piątce.
LO gr.2 Katowice Orzeł Mokre – Sośnica Gliwice 0:3
Piotr Wieczorek (trener Sośnicy): Wygrywamy na ciężkim terenie 3-0, co nie znaczy, że mecz należał do łatwych. Duże znaczenie miały dwie bramki, które zdobywamy na początku obu połów w 21 sekundzie. Przeciwnik jednak nie poddawał się i cały czas groźnie atakował, lecz nasza obrona grała w tym meczu bardzo dobrze. Pozycja w tabeli zespołu Orła Mokre nie odzwierciedla jego potencjału i życzę tej drużynie jak najszybszego wyjścia z kryzysu, bo na pewno nie zasługują na taką pozycję w tabeli jaką obecnie zajmują. A mojemu zespołowi chciałbym podziękować za podjętą walkę i konsekwentną grę.
LO gr.4 Katowice Źródło Kromołów - Tęcza Błędów 2:0
Bogdan Szadkowski (trener Źródła): W pierwszych minutach staraliśmy się zdominować przeciwnika, lecz nic z tego nie wychodziło. Po tych ostatnich porażkach brakowało nam pewności siebie i ciężko było nam stworzyć sytuacje, za to przeciwnik stworzył kilka klarownych. Tyle, że ich skuteczność była taka jak nasza w ostatnich trzech meczach, czyli beznadziejna. My wykorzystaliśmy stały fragment gry i było 1:0. Po przerwie dołożyliśmy jeszcze jedną, choć trzeba przyznać, że Błędów po stracie drugiej bramki nie poddał się i dalej atakował. My mogliśmy zamknąć mecz, ale Skrzypek nie wykorzystał sytuacji sam na sam.
Radosław Orłowski (trener Tęczy): Jesteśmy rozczarowani tym wynikiem, bo zawiodła nas skuteczność i do przerwy powinniśmy zdobyć przynajmniej trzy gole z bardzo dogodnych okazji. Na tym boisku i z tym przeciwnikiem, jak nie wykorzystasz swoich szans do dostaniesz bramkę. Na drugą połowę wchodzimy dobrze nastawieni i w drugiej minucie dostajemy kolejną bramkę. Pomimo walki do końca nie udaje nam się osiągnąć korzystnego wyniku.
Mateusz Skrzypek (Źródło): Spodziewaliśmy się jako drużyna ciężkiego meczu z Tęczą Błędów. Potrzebowaliśmy zwycięstwa. Mecz zaczął się dla nas trochę ospale. Drużyna z Błędowa mocno zaatakowała, mieli dobre sytuacje, lecz brakowało im skuteczności. W 40 minucie Marcin Gryc dośrodkował w pole karne z rzutu rożnego. Udało mi się wygrać pojedynek główkowy i skierowałem piłkę do bramki. Do szatni schodziliśmy z jednobramkową przewagą. Na drugą połowę wyszliśmy bardzo zmotywowani i w 46 minucie Mateusz Sokołowski strzela na 2:0 po błędzie obrońców Tęczy. Druga połowa pod dyktando gości, lecz nasza defensywa bardzo dobrze zagrała. Mieliśmy jeszcze okazje strzelić bramkę na 3:0, ale zlekceważyłem bramkarza i lobem nie trafiłem do bramki. Bardzo cieszy to, że nie straciliśmy bramki i zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie. Byliśmy skuteczni tego dnia i to zadecydowało o wyniku. 3 punkty wywalczone z dobrą drużyną zostają w Kromołowie.
LO gr.4 Katowice AKS Niwka – Odra Miasteczko Śląskie 1:0
Michał Chmielowski (trener AKS): Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu. Mieliśmy pomysł na otwarcie gry i budowę ataku, i go realizowaliśmy. Niestety zabrakło po raz kolejny postawienia kropki nad "i" , jaką byłoby po pierwszej bramce Chwalibogowskiego wykorzystanie chociaż jednej z wielu sytuacji bramkowych. W drugiej połowie i jedna, jak i druga drużyna miała swoje sytuacje, lecz bramkarze w obu ekipach zasłużyli na najwyższe noty i mecz zakończył się naszym skromnym zwycięstwem.
LO gr.4 Katowice Górnik Bobrowniki Śląskie - Drama Zbrosławice 0:5
Łukasz Suder (trener Górnika): Drama okazała się lepszym zespołem, choć bramki zdobyła po naszych błędach indywidualnych, kiedy to my mieliśmy piłkę w rozegraniu. Mieliśmy swoje sytuacje w 2 połowie żeby złapać kontakt i wtedy rożnie mógł się potoczyć mecz, jednak ich nie wykorzystaliśmy, a Drama zdobyła 3 bramkę i mecz praktycznie się dla nas skończył. Nadal jednak wierzymy, że poprawimy swoją grę i zdobędziemy punkty w kolejnych meczach.
Dariusz Dwojak (trener Dramy): Tak jak mówiłem tydzień temu: Jeżeli zachowamy dyspozycje z ostatniego meczu z Kromołowem to powinniśmy punktować i tak się też stało. Wyszliśmy na to spotkanie skoncentrowani od samego początku i muszę przyznać, że nie pozwoliliśmy gospodarzom na wiele. To my byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą w każdym momencie gry i 2:0 do przerwy to najmniejszy wymiar kary. Gospodarze praktycznie nie oddali celnego strzału na bramkę. Druga połowa to już dominacja naszej drużyny w każdym elemencie gry, a wynik końcowy mówi sam za siebie. Pewne i zdecydowane zwycięstwo po dobrym meczu pozwala pozytywnie myśleć o kolejnych. Przed nami wydaje mi się najtrudniejsze spotkanie w tym sezonie z bardzo poważną drużyną z Miedar. Bobrownikom życzę jak najwięcej punktów i utrzymania się w tej klasie rozgrywkowej. Kiedyś byłem bliżej związany z tym klubem, dlatego sentyment pozostał - powodzenia.
LO gr.4 Katowice Orzeł Miedary - Cyklon Rogoźnik 1:0
Adam Krzęciesa (trener Orła): Wygraliśmy trudny mecz z wymagającym rywalem. Drużyna gości grała dobrze i widać rękę trenera w ustawieniu zespołu i sposobie grania . Życzę im powodzenia w następnych spotkaniach, a trenerowi Mańdokowi samych zwycięstw, aż do rewanżu z Nami (uśmiech). Mieliśmy swoje sytuacje ,których nie wykorzystaliśmy i do końca drżeliśmy o wynik . Chwała chłopakom za walkę i zdrowie które zostawili na boisku. Wszyscy ciągną wózek w jednym kierunku i to pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość
Mateusz Mańdok (trener Cyklonu): Po dobrym meczu wracamy z Miedar bez punktów. Drużyna zaprezentowała się przyzwoicie na tle silnego rywala, jednak nie przełożyło się to na jakąkolwiek zdobycz punktową. Szkoda świetnej sytuacji z początku drugiej połowy, której nie wykorzystaliśmy. Chwilę później po strzale z za pola karnego i rykoszecie, piłka wpadła do naszej siatki. Z biegiem czasu graliśmy odważniej, co skutkowało kontrami i sytuacjami Orła. W bramce bardzo dobrze prezentował się Żerdziński i dzięki temu do ostatnich sekund byliśmy w grze o choćby punkt, który moim zdaniem się nam należał. Niestety nie udało się strzelić gola i potrzebnych nam punktów musimy szukać w ostatnich dwóch meczach.
LO gr.4 Katowice Górnik Wojkowice – Łazowianka Łazy 3:1
Łukasz Stępień (kapitan Górnika): To bym mecz, który za wszelką cenę chcieliśmy wygrać obojętnie w jakim stylu. I faktycznie ten styl był bardzo przeciętny, ale najważniejsze w tym wypadku są 3 punkty. Odnośnie samego meczu, to drużyna Łazowianki postawiła wysoko poprzeczkę grając twardo i agresywnie, często przekraczając przy tym przepisy, ale myślę, że to dobre przetarcie przed następnym meczem w Siemianowicach, gdzie czeka Nas jeszcze trudniejszy mecz, bo wiemy jaką grę preferuje Siemianowiczanka. Szybko strzelona bramka przez A. Nowaka chyba Nas uśpiła i myśleliśmy, że bramki będą kwestią czasu. Niestety tak nie było, bo Łazy dobrze się broniły, a jedyne zagrożenie z ich strony było po rzutach różnych. Gdybyśmy byli bardziej skuteczni, to "po meczu" mogło by być już po pierwszej połowie, a tak o wynik drżeliśmy do ostatniego gwizdka sędziego, bo bramkę na 2-0 strzeliliśmy dopiero w 80 minucie z rzutu karnego. Po tej bramce Łazy odważniej zaatakowały i w 88 minucie udało im się zdobyć kontaktowego gola z rzutu karnego, ale po chwili było już 3-1 dla Nas po znakomitym rajdzie I. Szopy przez pół boiska, gdzie minął chyba 4 rywali, a ja tylko dopełniłem dzieła i wykończyłem tą akcję. Teraz czeka Nas ciężki tydzień, bo w środę gramy mecz pucharowy z mocną Wartą Zawiercie, a w sobotę czeka Nas mega trudne spotkanie i do Siemianowic jedziemy po zwycięstwo!
LO gr.4 Katowice Silesia Miechowice – SKS Łagisza 0:2
Sebastian Golda (trener SKS): Mecz znów dla nas o życie. Rozpoczęliśmy skoncentrowani, że już w 5 sekundzie mogło być 1-0 dla gospodarzy. To pobudziło nas i już do końca nie popełniliśmy błędów strzelając pierwszą bramkę, właśnie po błędzie bramkarza, natomiast drugą po stałym fragmencie gry. Cieszy mecz wygrany i że wreszcie z punktami. Bo chwała nam za grę, a punktów nie widać było. Nadal musi być pokora, bo nadal jesteśmy na szarym końcu.
LO gr.4 Katowice Sokół Orzech – Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie 2:4
Krzysztof Szybielok (trener Siemianowiczanki): Mecz, który musieliśmy wygrać. I tak też się stało. Szybko strzelone bramki ustawiły spotkanie. Jeden strzał przeciwnika na bramkę i tracimy przypadkowego gola. Na drugą połowę wyszliśmy zdeterminowani i skupieni. Prowadząc grę w drugiej połowie zdobyliśmy kolejne 2 bramki i wygrywamy pewnie mecz.
A klasa Sosnowiec CKS Czeladź - Niwy Brudzowice 0:3
Artur Szymkowski (trener CKS): Mecz dla nas bardzo ważny, bo przegrywając wiedzieliśmy, że tracimy ten ścisły kontakt z liderem. Mecz rozpoczął się od wzajemnego badania przeciwnika, twarda wyrównana walka, lecz bez klarownych stuprocentowych sytuacji. Do przerwy bez bramek. W drugiej połowie od początku próbowaliśmy stworzyć klarowną sytuacje do strzelenia gola, jednak obrona Niw była dobrze ustawiona, lub bramkarz był na posterunku. W 65 minucie rzut rożny dla przeciwnika i bezpośrednio strzał oddany na bramkę, i gol Bartka Kędzierskiego. Ten gol wprowadził konsternację w zespole i podciął trochę nam skrzydła. Ruszyliśmy jeszcze do ataku, jednak szybka kontra zakończona sam na sam golem Sadowskiego na 2-0 praktycznie zamknęła ten mecz. Jeszcze w 90 minucie ponownie po kontrze Kędzierski ustala wynik na 3-0 i sędzia kończy mecz. Wiedzieliśmy, że kluczem w tym meczu będzie zatrzymanie B. Kędzierskiego. Uczulałem moich zawodników na to, ale niestety nie udało się. Niwy w tym meczu miało lidera w postaci Bartka, który robił różnicę, a u Nas takiego lidera zwłaszcza w środku pola zabrakło i to najbardziej boli! Wiedzieliśmy przed meczem, w zasadzie przed sezonem, że trudno będzie nawiązać walkę na jesień z Niwami, która była konsekwentnie budowana od spadku z ligi okręgowej po dziś dzień, ponieważ my nasz zespół stworzyliśmy przez 4 tygodnie i to jest zasadnicza różnica. Dziękuje moim zawodnikom za walkę, bo zostawili dużo zdrowia na boisku, ale Niwy są najlepszą drużyną tej ligi z jaką graliśmy i z dużą pewnością można powiedzieć, że nikt im w tym roku drogi do awansu nie pokrzyżuje. To nie był zły mecz w naszym wykonaniu, po prostu przeciwnik postawił wysoko poprzeczkę. Potrzeba jeszcze czasu i cierpliwości, paru korekt, aby ten zespół mógł grać na miarę oczekiwań i awansu.
Sebastian Gzyl (trener Niw): Wiedząc w jakiej jesteśmy dyspozycji z dużym spokojem podchodziliśmy do niedzielnego meczu z CKS-em. Nie zmienia to faktu, że był to mecz, który miał dać nam odpowiedź na pytanie: na ile cele, które przed sobą postawiliśmy są realne. Mieliśmy też swoje problemy (kilka urazów i nieobecność ważnych zawodników). Mecz był ciężki, bo i przeciwnik godny, ale zagraliśmy naprawdę bardzo dobre spotkanie. Świetna organizacja gry, oraz doskonałe realizowanie założeń taktycznych sprawiły, że poza 10-12 minutami w pierwszej połowie, mecz był całkowicie pod naszą kontrolą. Zdawaliśmy sobie sprawę, gdzie CKS jest najmocniejszy i te atuty staraliśmy się zneutralizować. Naszą siłą były skrzydła (Bartek Kędzierski i Kamil Szydłowski) i stamtąd byliśmy najgroźniejsi. Bardzo dobra defensywa dowodzona przez Patryka (kolejny mecz na zero z tyłu - brawo!), zaangażowanie wszystkich zawodników i świetne zmiany dały nam w tym meczu zasłużone zwycięstwo. Bardzo się z tego cieszymy i z optymizmem patrzymy w przyszłość.
A klasa Sosnowiec KSGP - KS Preczów 3:5
Krzysztof Masłowski (trener KS): W tym spotkaniu teoretycznie mieliśmy kontrolę nad wydarzeniami. Graliśmy spokojnie z wiarą, że ten mecz spokojnie sobie wygramy bez napinki i bez większego wysiłku, ale prawda okazała się bardzo bolesna. Nasza beztroska gra połączona z masą niewymuszonych, indywidualnych błędów poskutkowała najgorszym rozegranym przez nas meczem. O tym meczu w naszym wykonaniu trzeba jak najszybciej zapomnieć, choć będzie nas to jeszcze długo boleć.
A klasa Sosnowiec MKS Poręba – SSZ Ujejsce 2:2
Piotr Szczerba (Prezes MKS): No cóż. Co powiedzieć po takim meczu...Na pewno trzeba pogratulować obydwu drużynom walki, zaangażowania i myślę, że niezłych umiejętności piłkarskich jak na tę klasę rozgrywkową. Mecz na pewno był bardzo fajny dla kibiców, co potwierdzają słowa wielu kibiców, którzy mówili jak wychodziliśmy ze stadionu, że naprawdę było na co popatrzeć i było dużo emocji. Mecz obfitował w bardzo dużo sytuacji podbramkowych. Świetne interwencje obydwóch bramkarzy, którzy myślę byli wyróżniającymi się zawodnikami na boisku. Co do tego, no na pewno bardzo dobra gra i bramka Janoski, jak zwykle bardzo dobry Kocot - u nas no i trochę nosa trenerów, że przesunęliśmy Dawida Slomke do ataku, ktory zdobył bramkę wyrównująca. W 92 minucie mieliśmy sytuację meczową, ale niestety Wojtek Kirejew z 5 metrów zamiast do bramki trafił prosto w bramkarza. Z jednej strony na pewno żal straty dwóch punktów u siebie, ale tez trzeba spojrzeć na to z innej strony. Dwukrotnie goniliśmy wynik. No tak w piłce bywa czasami. Szkoda, że w dwóch meczach mogliśmy mieć nawet i 6 punktów, no może 4. Mamy tylko jeden i trzeba się tym zadowolić. Widać, że drużyna się zgrywa, że nowi zawodnicy wnoszą coraz więcej. Łukasz Zamora czy Kamil Jastrząbek moim zdaniem zagrali najlepszy mecz odkąd do nas przyszli. Jest to dobry prognostyk na przyszłość. Podsumowując uważam, że tak Ujejsce jak i My zajmujemy zdecydowanie za niskie miejsce w tabeli a klasy.
Aleksander Adamus (trener SSZ): Jadąc na Porębę, wiedzieliśmy, że mecz będzie jednym z trudniejszych, bo zawsze z drużyną z dołu tabeli, którą niedawno też byliśmy, gra się bardzo ciężko, a tabela nie zawsze odzwierciedla poziom drużyny. Poręba stawiła nam duże wyzwanie. Zagrażali często naszej bramce, zwłaszcza strzałami z dystansu. Typowy mecz walki, z wieloma sytuacjami dla obu drużyn. Wyróżnić należy postawę bramkarzy obu zespołów, ponieważ wynik 2:2 jest taki tylko dzięki ich postawie. Raz po raz ratowali zespoły przed utratą bramki, a były to fantastyczne interwencje. Szkoda tylko, że poziom sędziowania nie był podobny, ale na to już nie mamy wpływu. Z perspektywy całego meczu wynik jak najbardziej sprawiedliwy.
A klasa Sosnowiec Skalniak Kroczyce – Unia Ząbkowice 5:1
Dariusz Wolny (trener Skalniaka): Po ostatnich porażkach obawiałem się nieobliczalnej Unii Ząbkowice. W mecz niby weszliśmy dobrze, ale gola strzelili goście. Dobrze, że mamy Mastalerza, który znalazł się tam, gdzie miał być i wyrównaliśmy na 1:1. W drugiej połowie jedna i druga drużyna chciała wygrać, nie kalkulując stawiając na atak. Po świetnym podaniu Majewskiego Kozłowski wyszedł sam na sam z bramkarzem i strzelił na 2:1, jeszcze goście nie ochłonęli, a dostali bramkę na 3:1. Po tych golach troszkę powietrze zeszło z gości i udało nam się jeszcze strzelić następne 3 gole. Chcieliśmy wygrać dla zasłużonego działacza Skalniaka śp. Stanisława Kowalskiego.
A klasa Sosnowiec Przemsza Okradzionów - Zgoda Byczyna 3:2
Kamil Piętka (trener Przemszy): Gratulacje dla chłopaków, że po raz kolejny wychodzimy z wyniku 0:2 i wygrywamy mecz. Z przebiegu meczu pierwsza połowa dla Zgody, druga połowa dla nas. Był to bardzo ciężki mecz pod względem fizycznym, gdzie ostrzegałem swoich zawodników przed meczem. Zostały 3 mecze do końca rundy, ciekawie zapowiadające się. Czołówka gra między sobą, więc ktoś zgubi te punkty, nas natomiast czekają 2 mecze z drużynami zamykającymi tabele, oraz z nieobliczalnymi Kroczycami. Uczulam chłopaków, że to będą najcięższe 3 mecze tej rundy, dlatego chcemy przygotować się do nich jak najlepiej.
Jacek Skopowski (trener Zgody): Uważam, że w pierwszej połowie byliśmy zespołem dużo lepszym. Zespół gospodarzy nie istniał. Mamy 2:0 i wychodzimy na drugą połowę – przepraszam…nie wychodzimy…Uważam, że pierwszego karnego moim zdaniem, z mojej perspektywy nie było. Strzał życia w 90 minucie zawodnika Przemszy i mają 3 punkty, chociaż moim zdaniem z przekroju meczu to remis powinien być najsprawiedliwszy.
Adam Klimczyk (prezes Przemszy): Pierwsza połowa pod dyktando Byczyny, dwie bramki strzelone i zasłużone prowadzenie. Moi chłopcy mieli jedną sytuację niewykorzystaną, ale goście byli lepsi w tej części. W drugiej natomiast sytuacja się odwróciła. Moja drużyna już mnie przyzwyczaiła do tego, że w drugiej połowie grają dużo lepiej. Parę meczy już mieli takich, że przegrywali do przerwy, ale po przerwie parę zmian, mobilizacja i odwracają losy spotkania. Mamy drużynę wyrównaną, mamy dobrze, bo przy zmianie wchodzą zmiennicy i nie osłabiają, a wręcz przeciwnie wzmacniają. W każdym razie wynik zadawalający Ja się cieszę, a 3 bramka w 90 minucie to stadiony świata, chyba strzał życia. Cuda się czasem zdarzają.
Piotr Kuciel (prezes Zgody): Mecz na remis. Pierwsza połowa dla nas, druga połowa dla Przemszy. Popełnione błędy przez obronę, dwa rzuty karne sprezentowane. Tyle można powiedzieć o tym meczu. Nic więcej.
A klasa Sosnowiec Górnik Sosnowiec – Łazowianka II Łazy 3:1
Marek Ambrozik (kapitan Górnika): Mecz zaczęliśmy w składzie kompletnie innym niż 3 ostatnie. Szansę dostało kilku nowych zawodników, którzy pokazali swoje umiejętności od początku meczu. Było widać naszą dominację, co zaowocowało pierwszą i zaraz po krótkim czasie drugą bramką. W 2 połowie dalej trener dawał szansę nowym zawodnikom, po czym trochę się zmienił obraz gry. Nie było aż tak bardzo widać naszej przewagi, mecz się wyrównał. Przeciwnicy zdołali strzelić bramkę na 1:2, ale pokazaliśmy nasze doświadczenie i strzeliliśmy trzecią bramkę, co już ustawiło mecz do końca. Przed nami teraz można powiedzieć najważniejszy mecz tej rundy. Do niego teraz będziemy się przygotowywać, żeby zaprezentować się jak z najlepszej strony i przywieźć dobry wynik do Sosnowca.
B klasa Katowice Pogoń II Imielin – Wawel II Wirek 11:0
Rafał Skrzypek (trener Pogoni II): W końcu możemy się cieszyć z kompletu punktów i co najważniejsze z mądrej i bardzo dobrej gry chłopaków. Drużyna od początku meczu zagrała wysokim pressingiem i przyniosło to efekt w postaci pięciu bramek do przerwy, w tym czterech autorstwa Szluzego. Po przerwie drużyna była głodna zdobywania kolejnych bramek i wynik końcowy wskazał, że zespól zdeklasował rywala gości. Wydaje mi się, że chłopaki po takim zwycięstwie uwierzą w siebie i zaczną regularnie zdobywać punkty, gdyż wcześniejsze mecze w ich wykonaniu nie były złe, ale ostatecznie w paru meczach schodzili jako drużyna pokonana. Gratulacje dla całej drużyny.
B klasa Katowice Zantka Chorzów - Podlesianka II Katowice 2:4
Damian Ostrowski (trener Podlesianki II): Kolejna kolejka B klasy to wyjazd do lidera z Chorzowa. Początek spotkania to spokojne badanie się nawzajem zespołów, lecz to nasz zespół jest konkretniejszy i strzelamy dwie bramki. W pierwszej połowie gra była bardzo otwarta i widać było, że obydwie drużyny chcą wygrać to spotkanie. Druga część gry wyglądała bardzo podobnie do pierwszej, obydwa zespoły groźnie atakowały, czego efektem były aż 4 bramki w drugiej połowie. Wynik końcowy to 4:2 dla naszego zespołu i z bardzo trudnego terenu przywozimy 3 punkty. Było to ostatnie spotkanie, w którym prowadziłem zespół rezerw. Z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy ten zespół tworzyli i życzyć powodzenia w dalszym funkcjonowaniu zespołu.
B klasa Zabrze Start Kleszczów - Walka Zabrze 0:2
Wojciech Strużyna (trener Walki): Po 4 meczach bez wygranej, chcieliśmy się w końcu przełamać. Pojechaliśmy na mecz do Kleszczowa, który u siebie przegrał tylko raz w tym sezonie. Wiedzieliśmy, że po opadach deszczu będzie to ciężki teren. Na szczęście szybko, bo już w 3 minucie udało nam strzelić bramkę, potem drugą przed przerwą. W drugiej połowie cofnęliśmy się na swoją połowę groźnie kontrując gospodarzy. Boisko nie pozwalało na prowadzenie gry kombinacyjnej. Cieszy przełamanie i powrót na pozycję wicelidera. Do końca rundy dwa mecze i trzeba w nich punktować, żeby mieć spokojną zimę.
C klasa Zabrze Sośnica II Gliwice - MSPN Górnik Zabrze 4:1
Dawid Górski (trener Sośnicy II): Po małej przerwie wracamy powoli do czubka tabeli. Początek spotkania znów dla Nas ciężki, tracimy bramkę ze stałego fragmentu gry. Jednakże to daje nam przysłowiowego "kopa" i chwilę później Marek Kołtko wyrównuje, a następnie daje nam prowadzenie. Po przerwie ja dokładam 3 trafienie i zespół z Zabrza opada na duchu. Druga połowa zdominowana przez Nas, szczególnie, gdy zdobywamy 4 bramkę dzięki Kamilowi Smadze. Ułożyło się tak jak chciałem i planowałem, zasłużone 3 punkty dla Nas.
CLJ Górnik Zabrze – Legia Warszawa 2:1
Dariusz Koseła (trener Górnika): Pierwsza połowa z lekką przewagą Legii i bramka po kontrowersyjnym karnym. Druga połowa zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu. Dwie piękne bramki, szczególnie druga - rzut wolny w okienko. Bardzo dobry mecz obu zespołów.
CLJ Ruch Chorzów – Wisła Kraków 1:0
Ireneusz Psykała (trener Ruchu): Zagraliśmy dzisiaj dość nietypowo, ustawiliśmy się niżej i szukaliśmy kontry. Myśleliśmy przede wszystkim o tym, aby nie stracić bramki, to się udało, zagraliśmy na zero z tyłu i jest to nasz sukces. Strzelamy bramki praktycznie w każdym spotkaniu, więc byliśmy pewni, że jeśli ukłujemy rywala i nie pozwolimy sobie na stratę, to nam się uda. Wisła zagroziła nam po paru stałych fragmentach gry, ale nasz bramkarz miał trochę szczęścia, a raz po zagraniu z boku piłka poleciała obok słupka. Mieliśmy tez swoje okazje po wyprowadzeniu kontr, ale w końcówce brakowało dokładności. W drugiej połowie Peda trafił w słupek, a odbitą piłkę wybił niestety obrońca. Graliśmy bardzo kolektywnie. Uczulaliśmy, żeby pamiętać o asekuracji, podwajaniu krycia i jak najmniejszej liczbie pojedynków jeden na jeden w bocznej części boiska - to nam się udawało i dzięki temu wygraliśmy to spotkanie. Ogromne brawa za kolektyw. Oby to był mecz dający przełamanie, bo przesuwa się nam ono w czasie.
ŚLJS – I liga wojewódzka A1 Junior Rozwój Katowice - Zagłębie S.A. Sosnowiec 3:4
Łukasz Nadolny (trener Zagłębia): Wynik 3:0 po 60 minutach gry zupełnie nie oddawał tego co się działo na boisku. Od początku mecz był bowiem wyrównany. Na straconego gola z początku meczu mogliśmy odpowiedzieć wyrównującą bramką przed przerwą, ale solowa akcja Kiwiora, który dobrze strzelił, zakończyła się szczęśliwą interwencją bramkarza katowiczan. Odbita piłka trafiła w słupek i przeleciała wzdłuż linii bramkowej. Po przerwie dwa indywidualne błędy, wykorzystane przez doświadczonych i ogranych w II lidze rywali, kosztowały nas stratę kolejnych bramek. Jednak cały czas nasza gra wyglądała dobrze i to dawało nam wiarę, że możemy odwrócić losy tego spotkania. Dobry impuls dali też wchodzący zawodnicy, bo strzelili gole. Najpierw Lipkiewicz, wykonując rzut wolny z bocznej strefy boiska, z lewego skrzydła, prawa nogą, z 25 metra posłał piłkę w kierunku bramki i w 78 minucie zaskoczył bramkarza. Kontaktowy gol był dziełem Popczyka, który w 87 minucie po zagraniu Kiwiora, wykorzystał sytuację sam na sam i poszliśmy za ciosem. 2 minuty później Mociak pociągnął lewą stroną i dograł do Kiwiora, który uderzeniem z 8 metra doprowadził do wyrównania. To jednak nie był koniec, bo w 3 minucie doliczonego czasu gry Kaczmarek przedarł się skrzydłem i zagrał wzdłuż bramki w kierunku Pawlika. Piłka nie dotarła jednak do naszego zawodnika, bo interweniujący na 2 metrze obrońca katowiczan wpakował futbolówkę do swojej bramki. Wygraliśmy dzięki postawie całej drużyny, która walczyła i do końca wierzyła w zwycięstwo. A trzeba dodać, że w porównaniu ze składem, który mieliśmy na mecz z drużyną GKS GieKSa Katowice w wyjściowej jedenastce było tylko czterech zawodników: Suchocki, Prokop, Kaczmarek, Jochymek. Nasi najlepsi piłkarze oddelegowani zostali bowiem do zespołu rezerw, który zremisował w okręgówce ze Szczakowianką. U nas dostali więc szansę zawodnicy z rocznika 2002, których grało trzech, a większość stanowili zawodnicy z rocznika 2001, czyli młodsi od tych, którzy mogą grać w tej lidze. Naszym celem jest spokojny rozwój naszej młodzieży.
ŚLJS – I liga wojewódzka A1 Junior GKS GIEKSA Katowice – Górnik Zabrze 3:0
Adrian Napierała (trener GKS): Do meczu z Górnikiem przystępowaliśmy z dużą obawą. Przed meczem wypadł nasz podstawowy stoper Majeranowski - choroba i nie wiedziałem jak zespół zareaguje po pierwszej porażce z przed tygodnia. Egzamin wypadł na piątkę. Zagraliśmy na zero z tyłu, co cechuje nas w tym sezonie, oraz po dobrej grze strzeliliśmy 3 bramki Górnikowi po ładnych akcjach.
Jesteś chcesz wyrazić swoją krótką opinię na temat rozegranego meczu, wyślij ją na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Na maile czekamy do poniedziałku wieczora (max. wtorek 20.00). W tytule wpisz ligę, mecz, imię i nazwisko oraz piastowaną funkcję. „UPSZ” będzie się ukazywać w każdą środę.
Źródło: Rafał Sacha