środa, 17 październik 2018 13:41

UPSZ: Usłyszane pod szatnią. Opinie pomeczowe. (18-10)

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Witamy wszystkich kibiców, piłkarzy, działaczy oraz trenerów. Oto wypowiedzi po rozegranych spotkaniach. Zapraszamy wszystkich chętnych, którzy by chcieli, aby ich komentarz ukazał się w artykule do wysyłania opinii pomeczowej (info i mail na końcu strony).

 

Oto wypowiedzi pomeczowe:

LO Częstochowa   Orzeł Babienica/Psary - Sparta Lubliniec 1:4
Adam Krzęciesa (trener Sparty): Mieliśmy w tygodniu poważna rozmowę w szatni, która chyba zadziałała, bo zagraliśmy jak drużyna, przez to szczęście i umiejętności piłkarskie w tym meczu były po Naszej stronie. Słabe boisko nie pozwalało grać w piłkę, więc graliśmy inaczej niż zwykle, ale udało się wygrać. Bardzo dobry mecz wybronił Tomek Masina. Złapał przy remisie sytuacje sam na sam, a później w 45 minucie rzut karny. Cała drużyna zasługuje na brawa i podziękowania z mojej strony.

LO gr.1 Katowice   Urania Ruda Śląska - AKS Mikołów 1:4
Marcin Molek (trener AKS): Mecz został zamknięty w pierwszej połowie. Choć pierwsze 20 minut należało do Uranii, to my strzeliliśmy do przerwy w krótkich odstępach  czasu 3 bramki i to ustawiło mecz. Po przerwie dalej atakowaliśmy, mecz był pod naszą kontrolą. Tylko nieskuteczność spowodowała, że mecz nie skończył się wyższym wynikiem. Stracona bramka to indywidualny błąd obrońcy, który nie powinien się przytrafić. Zasłużone zwycięstwo i 3 punkty.

LO gr.1 Katowice   Pogoń Imielin - Sparta Katowice 0:0
Grzegorz Rajman (trener Pogoni): Przed meczem życzyliśmy sobie rozegrania dobrego meczu i tak też było. Spotkały się dwie drużyny z czołówki tabeli ,które to spotkanie chciały rozstrzygnąć na własną korzyść. Z przekroju całego spotkania uważam, że byliśmy drużyną lepszą, która stworzyła zdecydowanie więcej sytuacji i sam Cuber wpuszczony na ostatnie 20 minut miał 3 wyśmienite okazje, które powinien zamienić na bramki. Jednak drużyna Sparty jest już inną drużyną niż w zeszłym sezonie i nie przez przypadek zajmuje tak wysokie miejsce. Swoim zawodnikom dziękuję za bardzo duże zaangażowanie i to, że grała do samego końca o 3 punkty. Cieszy również, że od 60 minuty zdecydowanie dominowaliśmy na boisku, a w dalszym ciągu nie mam do dyspozycji wszystkich swoich zawodników (Wojtaszak, Bubrowski, Musiolik).

Rafał Lis (trener Sparty): Mecz walki bardzo wyrównany, trochę sytuacji z jednej jak i drugiej strony, ale widać było, że w głowach zawodników tak moich, jak i z Imielina było dużo nerwowości. Mecz typowy na remis chociaż, kto strzeliłby bramkę ten by wygrał. My się cieszymy z tego punktu, bo Imielin to bardzo dobra drużyna i szanujemy ten punkt.
RS: Po ostatnich dobrych meczach doskakujecie po cichu do czołówki…
RL: Taki był nasz cel, bo ja nigdy nie gram o środek tylko o mistrzostwo, na tym polega liga. Próbuję to mówić moim zawodnikom cały czas, że marazm w środku tabeli to nie jest dla mnie i dla nich, bo mają wielkie umiejętności, wielki dar od Boga, który trzeba tylko wykorzystać.
RS: Jak Pan myśli, co wg. Pana – oprócz ciężkiej pracy wiadomo – miało wpływ na drużynę, że w ostatnim czasie tak dobrze się prezentuje. Ja pamiętam kiedyś tą drużynę Sparty właśnie jako taką drużynę środka tabeli, co się zmieniło i z czego Pan jest zadowolony?
RL: Wydaje mi się, że chłopaki w końcu uwierzyli w ten styl, który ja preferuję czyli grę piłką. Do tego mamy bardzo dobre stałe fragmenty gry, z których zdobywamy bramki. Po prostu uwierzyli w siebie i to funkcjonuje.
RS: Tak pytając pół żartem pół serio…Chciał Pan utrzeć nosa trenerowi Rajmanowi, byłemu koledze z boiska. Graliście razem w Rozwoju Katowice…
RL: No oczywiście! To był mój cel. Ja tutaj chciałem wygrać. To by było dla mnie fantastyczne święto jakbym wygrał nie tylko z Rajmanem, ale i z moim bardzo dobrym kolegą Marcinem Polarzem. Robiliśmy wszystko, żeby wygrać, ale jak mówię dzisiaj remis jest sprawiedliwym wynikiem i rozstajemy się mając po punkcie.

Marcin Polarz (Pogoń): Mecz z cyklu kto pierwszy strzeli wygrywa. Przed meczem tak myśleliśmy i rozmawialiśmy, że tak może być w tym meczu i tak też było. Do momentu jak dwie drużyny miały siły, to mecz był wyrównany, natomiast potem wg. mnie w drugiej połowie Sparcie ewidentnie tych sił brakło. Nasze sytuacje były wtedy bardziej klarowne niż ze strony Sparty – choć też mieli dwie sytuacje i gdyby wpadło to nie wiem, czy byśmy się podnieśli. Mieliśmy te sytuacje i wtedy wystarczyło raz trafić i myślę, że wtedy by ta jedna bramka wystarczyła. Trudno…mamy remis. Nie umiesz meczu wygrać, to go choć zremisuj. Mikołów wciąż odjeżdża (na 7 pkt.) i uważam, że takie mecze trzeba wygrywać. Dziś straciliśmy dwa punkty, niż zyskali jeden. Jeśli chcemy walczyć, nie mówię teraz, że o awans, ale choćby o prymat w tej lidze, to takie mecze waśnie trzeba wygrywać, nawet jedną bramką. Dalej się liczymy, meczów jest jeszcze sporo i Mikołów jeszcze straci punkty, my pewno też gdzieś, ale jednak w końcowym rozrachunku gdzieś ich może zabraknąć potem. Walczymy dalej, głowy do góry!

Rafał Skrzypek (Pogoń): Wynik remisowy. Spotkały się dwie równorzędne drużyny, aczkolwiek z przebiegu meczu wydaje mi się, że mieliśmy tą jedną sytuację więcej od drużyny Sparty. W samej drugiej połowie mieliśmy ze trzy takie stu procentowe sytuacje, ale nie wykorzystane no i mamy remis. Jest punkt, nie ma co się załamywać. Gramy dalej.

LO gr.1 Katowice   Sokół Wola – UKS Mysłowice 5:2
Łukasz Biliński (trener Sokoła): Mecz z Mysłowicami był dla nas bardzo udany. Choć jako pierwsi straciliśmy gola to mocno przeważaliśmy przez całe spotkanie i można powiedzieć, że bramki są kwestią czasu. Uważam, że cały zespół zagrał bardzo dobrze. Cieszy mnie to także, że wyróżniali się młodzi zawodnicy Krawczyk oraz Stawowy. Nareszcie strzeliliśmy także bramki po stałych fragmentach gry, nad którymi dużo w ostatnim czasie pracujemy.

LO gr.1 Katowice   MK Górnik Katowice - Fortuna Wyry 1:1
Marek Mazur (trener Fortuny): Mecz na trudnym bosku, bo sztucznym z przeciwnikiem dobrze czującym na własnym boisku. Mecz walki. Remis sprawiedliwy, choć moja drużyna była częściej w posiadaniu piłki. Dwa rzuty karne, które były prawidłowo podyktowane i każda drużyna miała swoje sytuacje na wyciętego. Cieszy ten remis, ale tez mały niedosyt.

LO gr.1 Katowice   LKS Łąka - LKS Studzienice 2:6
Tomasz Malcharek (trener LKS-u): W pierwszej połowie byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą i mogliśmy prowadzić wyżej niż 2:0. Po przerwie niestety przespaliśmy początkowe 20 minut i po według mnie problematycznym rzucie karnym i prostym błędzie w obronie gospodarze doprowadzili do remisu , ale na szczęście potrafiliśmy przechylić szale zwycięstwa na naszą korzyść po znakomitych ostatnich 15 minutach. Trzeba przemyśleć dlaczego przespaliśmy te 20 minut po przerwie i w następnych meczach cały czas być skoncentrowanym. Ogólnie wielkie słowa uznania dla chłopaków za wolę walki i ambicje do końca, i w rezultacie doskonały wynik.

LO gr.1 Katowice   Podlesianka Katowice – Ogrodnik Cielmice 4:0  
Damian Ostrowski (trener Podlesianki): Pojedynek z Ogrodnikiem był moim debiutem na ławce trenerskiej pierwszego zespołu Podlesianki. W tygodniu poprzedzającym mecz staraliśmy się wyczyścić głowy po kryzysie, który był w drużynie i jak pokazał sobotni mecz można powiedzieć, że udało się to zrobić. Już od pierwszych minut przyjęliśmy inicjatywę, lecz zespół Ogrodnika mimo niskiego miejsca w tabeli postawił nam bardzo trudne warunki. Kultura gry i indywidualne umiejętności poszczególnych zawodników były jednak po naszej stronie, przez co trzy punkty zostają w Podlesiu.

Dawid Brehmer (kapitan Podlesianki): Mecz pod dyktando Podlesianki. O ile pierwsza połowa była w naszym wykonaniu dosyć przeciętna, o tyle w drugiej części gry pokazaliśmy sporo kreatywności w akcjach ofensywnych i długimi momentami nawiązywaliśmy do swoich najlepszych chwil. Dwójkowe rozegrania Rosiński - Kaczmarczyk siały popłoch w linii defensywnej Ogrodnika i pokazały, że nasi snajperzy powoli wychodzą z impasu strzeleckiego. Nowy trener potrzebuje czasu, ale myślę, że doraźne efekty jego pracy już są dostrzegalne. W naszej sytuacji nie ma potrzeby robić rewolucji, ale ewolucja jest jak najbardziej wskazana.

LO gr.1 Katowice   MKS Lędziny - Iskra Pszczyna 2:0
Adrian Napierała (trener MKS): Kolejny mecz rozegrany z drużyną z czołówki naszej ligi. Bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu, nie pozwoliliśmy na zbyt wiele naszym rywalom. Iskra stworzyła sobie tylko jedną groźną sytuacje po stałym fragmencie gry. Wynik mógł być wyższy, gdyż przeciwnik w drugiej połowie grał w osłabieniu, a my stwarzaliśmy sobie kolejne sytuacje, których nie umieliśmy zamienić na bramki.

Robert Gąsior (trener Iskry): Niestety najsłabszy mecz w naszym wykonaniu od początku sezonu. Duży wpływ na słabą grę miał mecz w środku tygodnia w Pucharze Polski z Polonią Łaziska  przegranym po ciężkiej walce. Chcieliśmy grać jak najlepiej się da na dwóch frontach, niestety nie da się tego pogodzić na tym poziomie rozgrywkowym. Czasami taki zimny kubeł wody wylany na głowy młodych chłopaków działa mobilizująco i wierzę, że tak będzie w naszym przypadku, bo wiem co potrafimy grać, a co zagraliśmy z Lędzinami. Porażkę biorę na siebie, bo na pewno drużyna chciała mecz wygrać, lecz w tym meczu nie mieliśmy argumentów, chociaż przy stanie 0:0 mieliśmy stuprocentową sytuacje, niestety nie wykorzystaną i mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej. Do tego potem jeszcze czerwona kartka, którą otrzymał nasz zawodnik za akcje ratunkową nogą i było po meczu...
 
LO gr.2 Katowice   ROW 1964 II Rybnik - Orzeł Mokre 8:1
Wojciech Kempa (trener Orła): Trudno coś napisać o takim meczu, gdzie po dwóch minutach przegrywamy 2:0, a w drugiej połowie w 49 minucie nie strzelamy karnego na 3:2 i od 70 minuty gramy w 10. Jeżeli ktoś uważa i chce opluwać zawodników to nie ten adres. Ja odpowiadam za wyniki i jeżeli ktoś chce coś powiedzieć proszę kierować wszystko pod mój adres, a Drużynie dać trochę spokoju.

LO gr.4 Katowice   AKS Niwka - Drama Zbrosławice 3:2
Michał Chmielowski (trener AKS): Pierwsze 30 minut w naszym wykonaniu były bardzo słabe, nie umieliśmy się utrzymać przy piłce, popełnialiśmy błędy w obronie i po jednym z nich straciliśmy bramkę. I chyba to podziałało na nas mobilizująco, bo kolejne minuty to nasza przewaga udokumentowana trzema bramkami. W drugiej połowie, podobnie jak w poprzednim meczu mogliśmy postawić kropkę nad "i", lecz nieskuteczność doprowadziła do nerwowej końcówki. Tym razem jednak skończyło się dla nas "happy endem" i trzy punkty pozostały na Niwce.

Dariusz Dwojak (trener Dramy): Co można o takim meczu napisać... Totalna porażka i cztery minuty,  które dosłownie wstrząsnęły Dramą. Do 40 minuty prowadziliśmy 1:0 i ze strony gospodarzy nic nam nie groziło, ale już w 44 minucie przegrywamy 1:3. Co z tego, że całą drugą połowę przeważamy,  stwarzamy sytuacje, jesteśmy drużyną zdecydowanie lepszą, ale to gospodarze zdobywają 3 punkty,  bo wykorzystali nasze 5 minut słabości. Zdobyli o jedną bramkę więcej i dlatego wygrali to spotkanie.  Nic dodać nic ująć. Który to już mecz, gdzie zaczynamy grać dopiero w drugiej połowie...

LO gr.4 Katowice   Tęcza Błędów – Odra Miasteczko Śląskie 1:1
Radosław Orłowski (trener Tęczy): Wyrównany mecz, w którym oba zespoły miały swoje okazje bramkowe. W pierwszej połowie to my graliśmy wg. swojego scenariusza, a w drugiej co zrozumiałe przeciwnik mocno zaatakował, a my nie zabiliśmy meczu w trzech znakomitych sytuacjach.  Przeciwnik dopiął swego i zdobył zasłużoną bramkę. Patrząc na ogromne problemy kadrowe przed tym meczem, szanujemy ten punkt zdobyty z solidną i silną fizycznie drużyną Odry.

LO gr.4 Katowice   Źródło Kromołów - Cyklon Rogoźnik 0:2
Bogdan Szadkowski (trener Źródła): Sytuacja z początku w wyniku której Didi ma złamaną nogę wyglądała na brutalny faul, ale Damian nie jest chłopakiem ani złośliwym, ani mściwym, po prostu Didiemu została noga, a Damian wszedł na wślizgu i ja w imieniu jego i swoim jako trenera chciałbym przeprosić. Nie było to zamierzone. Ten mecz specyficzny, bo było w nim bardzo dużo walki i brudnej gry z jednej i drugiej strony, bardzo słabe zawody rozegrał też sędzia, gdzie wypatrzył wynik nie dyktując karnego w końcówce, gdzie zawodnik rywala dwa razy zagarnął piłkę ręką i przez to już nasz zawodnik stanął, a tu nie było gwizdka. Przy podobnej sytuacji kiedy Sokołowski upadł na piłkę od razu była reakcja. Brawo dla chłopaków za ambicje, gdzie praktycznie cały mecz musieliśmy grać w dziesięciu, stworzyliśmy dużo lepsze sytuacje, pomimo, że mecz trochę bardziej przebiegał pod dyktando Cyklonu, ale te klarowne sytuacje mięliśmy lepsze my. Przy lepiej nastawionych celownikach ten wynik powinien być korzystny dla nas, ale liczy się to co w sieci. Kiedyś dobre i złe passy się kończą, duży wpływ miała ta czerwona kartka, bo ciężko nam zastąpić w składzie takiego stopera.

Mateusz Mańdok (trener Cyklonu): Specyfika tego boiska jest taka, że tutaj każdy mecz jest meczem walki. Przez to, że zawodnicy grają blisko siebie, niestety to powoduje, że tych sytuacji stykowych jest bardzo dużo, a do tego drużyna Źródła słynie z tego, że gra twardą piłkę. Chcę wierzyć, bardzo mocno wierzę w to, że zawodnik Źródła na to trudno znaleźć mi przymiotnik, na to co zrobił, że nie chciał. Fakty są takie, że Didi wylądował w szpitalu i co z jego przyszłością piłkarską to na razie duży znak zapytania. Wielki szacun dla zawodników zwłaszcza mojej drużyny, bo nie jeden zawodnik w takim momencie mógłby poprosić o zmianę, bo ta sytuacja miała już miejsce w trzeciej minucie. Pomimo,  że Źródło grało w dziesiątkę to przy tym boisku i ich stylu gry nie miało to znaczenia. Piłkarsko ci, którzy widzieli ten mecz to uważam, że zgodzą się ze mną, że wygrała drużyna lepsza, owszem był moment po siedemdziesiątej piątej minucie, gdzie gospodarze przejęli inicjatywę wykorzystując to co najlepiej umieją, tj. wrzuty z autu. Do tej pory przed oczami mam sytuacje, kiedy zawodnik wrzucał piłkę z autu, ta otarła się o kogoś i praktycznie wpadła do siatki. Ja się bardzo cieszę, że jakaś passa została przerwana, bo rywal nie przegrał od podobno roku, ale podkreślałem chłopakom, że pomimo tego można ją przerwać. Nie mogliśmy patrzeć w statystyki, bo Źródło miało cztery zwycięstwa i remis, a my cztery porażki i raptem dwie strzelone bramki na wyjazdach.  Chapeau bas przed chłopakami, że mimo tego widoku, tego cierpienia i krzyku, przerwy potrafili później walczyć jak lwy i wyszarpaliśmy to zwycięstwo. Andrzej Wściubiak przy drugiej bramce zachował się perfekcyjnie, rywalizacja w ataku jaką zastałem w Cyklonie to jedna z najzdrowszych rywalizacji z jaką dotąd miałem do czynienia.

LO gr.4 Katowice   Górnik Wojkowice – SKS Łagisza 1:0
Łukasz Stępień (kapitan Górnika): Drużyna Łagiszy nigdy nam nie leżała i z tym rywalem odkąd pamiętam wyniki były stykowe. Nasza przewaga w tym meczu z minuty na minutę coraz bardziej narastała i wydawało by się, że bramki będą kwestią czasu. Nic bardziej mylnego, bo jedynką bramkę na wagę 3 punktów zdobyliśmy dopiero w 76 minucie autorstwa A. Nowaka, który wykończył dośrodkowanie z rzutu wolnego. Myślę, że gdyby nie bardzo dobra postawa bramkarza Łagiszy, to wynik byłby zdecydowanie wyższy, bo już w pierwszej połowie mogło być 3-4 zero. Goście grali bardzo ambitnie, mądrze się broniąc, ale praktycznie nie stworzyli żadnego zagrożenia pod naszą bramką. Cieszymy się ze zwycięstwa, a od poniedziałku zaczynamy już myśleć o najbliższym meczu z liderem z Jaworzna.

Sebastian Golda (trener SKS): Mecz z dużą przewagą gospodarzy, którzy w pierwszej połowie mieli kilka setek, lecz nic nie wykorzystali. W drugiej podobnie jedna szansa dla nas, w której zabrakło zimnej krwi. Bramka padła po rzucie wolnym i faulu w ataku, z którego skorzystali gospodarze.  Szkoda, że nie udało nam się lepiej zachować przy tej sytuacji, bo punkty były blisko.

LO gr.4 Katowice   Sokół Orzech – Szczakowianka Jaworzno 1:2
Marek Grabowski (trener Sokoła): Tydzień temu na Łagiszy goniąc wynik w 90 minucie strzelamy prawidłową bramkę na przełamanie. Sędzia odgwizduje spalonego. W tym tygodniu po naprawdę dobrym spotkaniu w naszym wykonaniu, w ciągu 3 minut zostajemy bez punktu, wcześniej mogąc dobić lidera drugą, a nawet trzecią bramką. Ja jednak dalej w tą drużynę wierzę, bo to naprawdę fajni ludzie.

Łukasz Bereta (trener Szczakowianki): Był to bardzo trudny mecz dla nas mimo tak wielkiej różnicy w tabeli. W pierwszej połowie mieliśmy dużą przewagę, lecz nie potrafiliśmy udokumentować jej bramką. Gospodarze dobrze weszli w drugą połowę i od razu strzelili bramkę. Nic nie wskazywało na to, że wygramy to spotkanie, bo grało nam się źle, a boisko nie sprzyjało do gry w piłkę nożną.  Cieszymy się z 3 punktów i przygotowujemy już do hitowego meczu z Wojkowicami.

LO gr.4 Katowice   Orzeł Miedary - Łazowianka Łazy 5:0
Adam Krzęciesa (trener Orła): Bardzo dobry nasz mecz. Goście właściwie ani przez moment nam nie zagrozili. Udało się nie stracić bramki, nie odnieść kontuzji i nie złapać głupich kartek, a do tego zdobyć pięć bramek. Teraz czeka nas bardzo ciężki mecz w Siemianowicach. Jestem przekonany, że chłopaki dadzą z siebie wszystko.

LO gr.4 Katowice   Górnik Bobrowniki Śląskie - Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie 2:2
Łukasz Suder (trener Górnika): Mecz walki, gdzie myślę padł sprawiedliwy remis, chociaż w końcówce należały się nam 2 rzuty karne, jednak gwizdek sędziego, który prowadził te zawody do tego momentu wzorowo milczał. Na pewno pierwsza połowa była ze wskazaniem na drużynę z Siemianowic, która udokumentowała to strzeleniem bramki. My swoje sytuacje też mieliśmy, ale na pewno nie tak groźne jak gości. Druga odsłona mimo, że nie ułożyła się dla nas dobrze, bo przegrywaliśmy 2:0, to bardzo szybko złapaliśmy kontakt i od tego momentu nasze ataki były coraz groźniejsze, a drużyna z Siemianowic mimo, że też atakowała, to wyraźnie nie radziła sobie z determinacją gospodarzy. Po bramce wyrównującej mecz stał się  bardzo otwarty i szybki, gdzie sytuacje jednej i drugiej drużyny się mnożyły. Na pewno szanujemy punkt, ale znów nie udało się nam wygrać, gdzie mieliśmy na to ogromne szanse, ale jeszcze zostało kilka spotkań i mam nadzieję, że dalej będziemy walczyć o każdy punkt.

Krzysztof Szybielok (trener Siemianowiczanki): Patrząc w tabelę i na przebieg pierwszej połowy meczu, mogło by się wydawać, że zdobycie trzech punktów to tylko formalność. Jednak rzeczywistość okazała się z goła inna. Pierwsza połowa to dominacja z naszej strony, dużo sytuacji podbramkowych i bramka na 0:1. W przerwie meczu przebudowaliśmy ustawienie, aby zabezpieczyć się przed długimi piłkami granymi przez przeciwnika. Zdobywamy bramkę na 0:2 i wydaje się, że mecz jest pod naszą kontrolą. Niestety przypadkowo stracona bramka na 1:2 daje wiatr w plecy przeciwnikowi. Błąd w ustawieniu naszych obrońców jest prezentem dla gospodarzy. Jest 2:2. Od tej pory mecz do końca jest nerwowy i szarpany. Niestety tracimy dwa punkty, trzeba przyznać z drużyną, ambitną i zdeterminowaną do zdobywania punktów.

A klasa Bytom   Rozbark Bytom - LKS Żyglin 3:2
Sebastian Żak (trener LKS): Są mecze z kategorii wstyd gadać. Lepiej zapomnieć. Niestety tak to wyglądało. W naszych poczynaniach nie odnajduje nic, co zasługiwało by na wyróżnienie. Zostaje mi tylko przeprosić za to co pokazaliśmy. Po meczu padło wiele ostrych słów. Może one trochę nas odmienią.

A klasa Sosnowiec   KSGP - Niwy Brudzowice 0:7
Sebastian Gzyl (trener Niw): Mecz z KSGP był naszym 10 zwycięstwem i czwartym meczem pod rząd bez straty bramki. To o czymś świadczy i trudno ukrywać, że jesteśmy mocni. W tej rundzie zostało jeszcze 5 kolejek i w każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo.
 
A klasa Sosnowiec   MKS Poręba – Iskra Psary 1:0
Piotr Szczerba (Prezes MKS): Razem z trenerem Lenartowiczem obawialiśmy się meczu z Iskrą z dwóch powodów. Wiedzieliśmy, że jest to drużyna solidna i bardzo twardo grająca. My z kolei musieliśmy sobie radzić bez pięciu zawodników z podstawowego składu, nieobecnych z różnych powodów. Pierwsza połowa bez fajerwerków z obydwu stron. Momentami Iskra miała optyczną przewagę, która nie przełożyła się na konkretne sytuacje. My z kolei byliśmy trochę zagubieni, ale mieliśmy lepsze okazje, zwłaszcza po stałych fragmentach gry. Jedną, złotą jak się później okazało wykorzystał Damian Kocot po rzucie rożnym. W drugiej połowie byliśmy już na pewno lepszą drużyną i stworzyliśmy przynajmniej trzy świetne sytuacje, których niestety nie zdołaliśmy zamienić na gole. W końcówce jak to często bywa przy takich wynikach było nerwowo, ale na szczęście trzy punkty dopisaliśmy do swojego konta. Dla mnie osobiście dużym pozytywem tego meczu była postawa zawodników, którzy ostatnio mieli mniej szans grania, a na pewno sobie poradzili w tym spotkaniu.

A klasa Sosnowiec   Skalniak Kroczyce - KP Sarnów 0:1
Dariusz Wolny (trener Skalniaka): Pierwsza połowa do szybkiego zapomnienia. Wolno, brak zaangażowania, przewidywalność i ślamazarność. Tak można opisać w skrócie naszą drużynę, a Sarnów miał jedną z nielicznych stu procentowych sytuacji i ją po prostu wykorzystał. W drugiej połowie chłopcy się troszkę obudzili i zaczęli stanowczo lepiej grać, czego efektem były sytuacje bramkowe, ale bramkarz gości tego dnia miał niesamowite szczęście. Dwie poprzeczki, słupek,  napastnik nie trafił z 3 metrów w bramkę, a także strzał głową z 5 metrów i bramkarz Sarnowa fenomenalnie obronił instynktownie. Na taki wynik złożyło się wiele czynników, których nie będę komentował na forum. Szkoda, że wypadł nam następny zawodnik do końca rundy.

A klasa Sosnowiec   Zgoda Byczyna – SSZ Ujejsce 2:3
Jacek Skopowski (trener Zgody): W meczu z zespołem z Ujejsca ponosimy porażkę 2:3. Pomimo, że przegrywaliśmy 0-2 doprowadzamy do remisu. W końcówce kontrolujemy grę. Mamy szansę na wygraną w tym spotkaniu, jednak w doliczonym czasie, goście strzelają zwycięską bramkę z rzutu karnego.

Aleksander Adamus (trener SSZ): Dobrze weszliśmy w ten mecz, strzelając już na początku bramkę. Następnie stworzyliśmy sobie kilka bardzo dogodnych okazji do podwyższenia wyniku, ale na drugą bramkę musieliśmy poczekać do zmiany stron gry. Przeciwnicy rzadko w poważny sposób zagrażali naszej bramce i gdy z przebiegu gry wydawać by się mogło, że nic takiego się nie wydarzy, w 80 minucie udaje im się znaleźć lukę w naszej defensywie i łapią kontakt odzyskując wiarę w korzystny rezultat. 5 minut później po stałym fragmencie gry z rzutu rożnego strzelają nam bramkę wyrównującą i spychają nas do głębokiej obrony. Bardzo ciężko było nam się odbudować nie dowierzając w to co się wydarzyło, ale przetrwaliśmy kryzys i skontrowaliśmy rywala w ostatniej minucie meczu, przechylając szalę zwycięstwa na naszą stronę. Myślę, że emocje które towarzyszyły końcówce spotkania pozostaną na długo w pamięci licznie przybyłych kibiców. My zabieramy swoje przemyślenia do dalszej pracy i przede wszystkim cenne punkty zdobyte na ciężkim terenie.

A klasa Sosnowiec   CKS Czeladź – KS Giebło 5:0
Artur Szymkowski (trener CKS): Mecz z tytułu tych do strzelenia pierwszego gola. Drużyna gości wytrzymała w defensywie do 35 minuty, a my raziliśmy nieskutecznością. Napastników wyręczył nasz obrońca Robert Woźniak strzelając pierwsze dwie bramki głową, a trzecią do przerwy dołożył Ryczko. Zespół gości dzielnie walczył, ale w tym dniu to my byliśmy lepiej dysponowani i dokładając w drugiej połowie jeszcze dwa gole: Ryczko i Trybulec zakończyliśmy mecz z wynikiem 5-0. Mała poprawa w grze, ale duża nieskuteczność i dużo pracy przed nami. Walczymy dalej i czekamy na kolejny mecz.

A klasa Sosnowiec   KS Preczów – Łazowianka II Łazy 5:2
Krzysztof Masłowski (trener KS): Liczyliśmy w tym spotkaniu na pewne trzy punkty. I tak się stało, ale też liczyliśmy na zero z tyłu, co się nie udało niestety. Już w drugiej minucie byliśmy na musiku, goście wykorzystali nasz błąd w kryciu i znowu musieliśmy odrabiać straty, lecz szybko odrobione straty pozwoliły nam kontrolować spotkanie i skutecznie kończyć akcje podwyższając wynik. Teraz myślimy o meczu z liderem z Brudzowic, którzy kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa.

A klasa Sosnowiec   Górnik Sosnowiec – Ostoja Żelisławice 4:1
Maciej Bablok (trener Górnika): Ostoja przyjechała do nas po zwycięstwie na CKS-em, z którym nam mecz zupełnie nie wyszedł, stąd ciężko było przewidzieć co się stanie. Początkowo było dużo walki w środku pola, im dalej w mecz stwarzaliśmy więcej sytuacji pod bramką rywala zasłużenie prowadząc do przerwy. Początek drugiej połowy zdecydowanie pod dyktando gości, którzy dostali wiatru w żagle groźnie kilka razy atakując i ich wyrównująca bramka nie była dziełem przypadku. Na szczęście dokonane przez nas zmiany były strzałem w dziesiątkę, przez co zdominowaliśmy ostatnie 25 minut meczu pewnie zwyciężając.

Artur Opeldus (trener Ostoi): Po ostatniej niespodziance i wygranej tydzień temu z Czeladzią, dzisiaj musieliśmy wyjść w innym ustawieniu. Mamy gdzieś pecha, bo znowu dwa urazy w poprzednim meczu wyeliminowały dwóch środkowych pomocników, dlatego dzisiaj musiałem rotować składem. Mamy jak mówię pecha. Nie możemy zagrać trzech, czterech meczów w jednym ustawieniu. Zawsze musimy coś pozmieniać. Nie chcę zwalać na to. Przegrywaliśmy 0:1, doprowadziliśmy do remisu. Gdzieś ta gra była wyrównana, cios za cios. Uważam, że był błąd sędziego przy 3:1. Przy 2:1 stały fragment gry. To też jest naszą bolączką, bo jest to któryś mecz z kolei, w którym tracimy bramki przy stałych fragmentach gry. Musimy pracować dalej. Głowy do góry, bo za chwilę kolejny mecz.

Marek Ambrozik (kapitan Górnika): Mecz od początku był wyrównany, szybko strzeliliśmy bramkę, później z dwóch stron były okazje. Przeciwnicy wyrównali po naszym błędzie. W drugiej połowie mecz się otworzył, strzeliliśmy szybko 2 i 3 bramkę. Później to już poszło. Byliśmy w tym meczu zespołem lepszym od początku. W drugiej połowie na koniec troszkę stanęliśmy, ale to już mieliśmy wynik 4:1. Jestem zadowolony z całej drużyny. Kolejny mecz wygrywamy i tą passę trzeba podtrzymać w kolejnym meczu wyjazdowym.

Łukasz Baran (Górnik): Znowu wygrywamy u siebie, atut własnego boiska. Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Miałem kilka sytuacji, których nie strzeliłem, ale nie zawsze sam zawodnik wygrywa. Jest cała drużyna, która wygrywa i przegrywa razem. Zagraliśmy lepiej niż Ostoja, mieliśmy więcej sytuacji, ja sam mogłem strzelić ze cztery bramki. Niestety brakło mi dzisiaj skuteczności. Miałem kilka asyst, staram się grać dla drużyny i coraz lepiej mi to wychodzi. Jakiś czas temu, bym nie podawał tylko sam bym strzelał. Ważne, że wygraliśmy, to nas cieszy. Na Giebło jedziemy po trzy punkty, ale jak będzie to się okaże.

A klasa Sosnowiec   Przemsza Okradzionów – Unia Ząbkowice 5:1
Kamil Piętka (trener Przemszy): Zdecydowane i zasłużone zwycięstwo, cieszę się, że w końcu jako pierwsi strzelamy bramkę i wygrywamy mecz. Nie ukrywam, że bardzo obawiałem się tego meczu po ostatniej porażce. Zawodnicy wykonali zadania w stu procentach. Gratulacje należą się każdemu, ale chciałem wyjątkowo pochwalić naszego bramkarza Marcela Pająka ponieważ w 3 sytuacjach popisał się kapitalnymi paradami.

Roman Szczypa (prezes Unii): Kolejna porażka na wyjeździe, tym razem w Okradzionowie. Po 45 minutach przegrywamy 2:1, niestety w drugiej połowie gospodarze wypunktowali nas i wyraźnie wygrali 5:1.

B klasa Katowice   Pogoń II Imielin – Naprzód II Lipiny 0:2
Rafał Skrzypek  (trener Pogoni): Mecz w pierwszej połowie wyrównany. Jeżeli chodzi o mój zespól, to tak jak przed tygodniem mogę być zadowolony po części z pierwszej połowy, gdyż do pełnego zadowolenia brakowało u chłopaków tego ostatniego precyzyjnego podania. Realizowali założenia taktyczne i parę sytuacji podbramkowych stworzyliśmy. Niestety kontra gości zakończyła się utratą bramki w 45 minucie. Druga połowa to już zdecydowana przewaga gości. Podjęliśmy od 65 minuty ryzyko i przeszliśmy na trójkę obrońców, niestety bez końcowego efektu zdobycia punktów. Chłopaki ciężko pracują na treningach i w przyszłości na pewno to zaprocentuje, bo jest to grupa bardzo młodych ludzi, lecz na dzień dzisiejszy nawet na poziomie tej klasy rozgrywkowej trzeba walczyć o każdy metr boiska i mieć wyrównane dwie połowy, by myśleć o zdobyczy punktowej.
    
B klasa Katowice   UKS Ruch Chorzów – Podlesianka II Katowice 1:4
Damian Ostrowski  (trener Podlesianki II): W 6 kolejce Katowickiej B klasy, nasza drużyna miała się zmierzyć z zespołem UKS Ruch Chorzów. Spodziewaliśmy się otwartego meczu z racji tego, że obydwie ekipy składają się z bardzo młodych zawodników. Sam mecz pod nasze dyktando, Ruch starał się stworzyć sytuacje, lecz przy dobrze grającej naszej obronie nie za wiele miał do powiedzenia. Zaliczamy więc kolejne zwycięstwo i zbieramy kolejne ważne doświadczenie w dorobku naszego bardzo młodego zespołu.

B klasa Katowice   SKWiS Górnik 09 Mysłowice - 1.FC Katowice 1:4
Grzegorz Strzelec (trener 1.FC): Mecz, w którym rozstrzygnięcie nastąpiło już w pierwszej połowie.  Drużyna 09 Mysłowice to zespół grający zdecydowany futbol i dobrze grający w powietrzu. Jednak w  FC mamy kilku szybkich zawodników i to wykorzystaliśmy. Padły także piękne bramki po obu stronach. Trzy trafienia dla FC ustrzelił Ślęzak (w tym bardzo ładnego gola z przewrotki).

B klasa Sosnowiec   KSGP II - RKS Zagłębie Dąbrowa Górnicza 2:4
Przemysław Dziura (trener RKS): Przed meczem z rezerwami Gminy Psary byłem pełen obaw, bo poprzednie 2 potyczki wyjazdowe z tym klubem kończyły się sromotnymi porażkami. Do wyniku 3:0 dominowaliśmy, potem wkradło się rozluźnienie i w 90 minucie zrobiło się 3:2, jednak po rozpoczęciu od razu strzeliliśmy na 4:2 i sędzia skończył mecz. Niestety brakło w tym meczu cierpliwości, konsekwencji i skuteczności, bo mieliśmy mnóstwo sytuacji, po których powinniśmy strzelić kolejne bramki. Cieszymy się z 3 punktów i czekamy na kolejny mecz.

B klasa Zabrze   Tempo Paniówki - Walka Zabrze 3:1
Wojciech Strużyna (trener Walki): Plan na ten mecz był prosty. Od początku przejąć inicjatywę, strzelić bramkę, potem ewentualnie kontrować gospodarzy. Od pierwszego gwizdka wszystko układało się po naszej myśli. Stworzyliśmy sobie dwie groźne sytuacje do strzelenia bramki, aż w końcu objęliśmy prowadzenie i…przestaliśmy grać. Gospodarze zdominowali nas, za głęboko cofnęliśmy do defensywy. Do przerwy mamy remis. Druga połowa to niestety dalsza nasza słaba gra i błędy w obronie. Przegrywamy zasłużenie i spadamy na 3 miejsce w tabeli. Przed nami kolejny mecz i trzeba przerwać passę trzech meczy bez zwycięstwa.

CLJ   Górnik Zabrze – Śląsk Wrocław 2:1
Dariusz Koseła (trener Górnika): Wygrana jak najbardziej zasłużona. Dobry mecz w wykonaniu obu zespołów z wieloma sytuacjami bramkowymi. Cały mecz pod naszą kontrolą.

CLJ   Ruch Chorzów – Pogoń Szczecin 1:2
Ireneusz Psykała (trener Ruchu): Przegraliśmy mecz w pierwszej połowie, bo zagraliśmy niefrasobliwie w defensywie, a bramki traciliśmy w banalny sposób i to w sytuacjach, gdzie nic się nie działo. To nie pomaga. Próbowaliśmy, oczywiście reagować, w przerwie wprowadziliśmy zmiany i to podziałało. Chłopcy zagrali ambitnie i mądrze w drugiej połowie i choć trzeba przyznać, że mieliśmy masę sytuacji bramkowych, to Pogoń również stworzyła sobie okazję "sam na sam" z bramkarzem. Tak więc remis był w naszym zasięgu, musimy jednak tracić mniej bramek. Czekamy na stabilizację obrony, co łatwe nie będzie, bo z kolejnego meczu przez żółte kartki wyeliminowani zostali nasi obrońcy Machała i Peda. Łapiemy spójność, a potem musimy szukać kolejnego wyboru. Jak prześledzimy wszystkie mecze, wciąż czegoś brakuje jeśli chodzi o ustawienie i emocje chłopaków. Jesteśmy bardzo zadowoleni z drugiej połowy, jednak tutaj sumuje się bramki z obu i liczy się cały mecz.

ŚLJS – I liga wojewódzka A1 Junior   GKS GIEKSA Katowice – KS GTV Stadion Śląski Chorzów 4:1
Adrian Napierała (trener GKS): Po ostatnim wyjeździe do Rybnika, gdzie zremisowaliśmy 2-2 i straciliśmy dwa punkty, chcieliśmy potwierdzić w meczu u siebie, że to był wypadek przy pracy. Stadion przed meczem z nami zajmował wysoką czwartą pozycję, ale na boisku nie było tego widać. Mecz zdecydowanie pod nasze dyktando.

ŚLJS – I liga wojewódzka A1 Junior   UKS Ruch Chorzów – Zagłębie S.A. Sosnowiec 2:0
Łukasz Nadolny (trener Zagłębia): Przespaliśmy pierwszą połowę, gdzie dwa razy daliśmy się zaskoczyć tracąc bramki. W drugiej byliśmy zespołem lepszym, który stworzył kilka sytuacji po których powinny paść gole. Jesteśmy niezadowoleni z braku punktów, ale trenujemy dalej i przygotowujemy się do kolejnego ciężkiego meczu z GKS Katowice.

Jesteś chcesz wyrazić swoją krótką opinię na temat rozegranego meczu, wyślij ją na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


Na maile czekamy do poniedziałku wieczora (max. wtorek 20.00). W tytule wpisz ligę, mecz, imię i nazwisko oraz piastowaną funkcję. „UPSZ” będzie się ukazywać w każdą środę.

 

Źródło: Rafał Sacha

 

Ostatnio zmieniany środa, 17 październik 2018 13:43

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.