Niewątpliwie aby myśleć o spokojniejszej zimie któraś z drużyn zaległego meczu II kolejki musiała wygrać. Bardziej zdeterminowani do tego celu byli podopieczni trenera Trepki, którzy zdecydowanie przeważali w tym spotkaniu, ale po raz kolejny brak koncentracji w końcówce kosztował ich bardzo dużo.

Jeden z kibiców podczas spotkania powiedział, że grają dwie drużyny, które widać, że potrzebują punktów jak ryba wody. Nie zmienia to faktu, że lepiej na murawie prezentowali się goście, którzy jednak marnowali setki na potęgę za co zostali skarceni w samej końcówce.

Dwie różne połowy w wykonaniu obu rywali dały radość tylko piłkarzom Śląska, którzy z chirurgiczną precyzją skorzystali z setek jakie mięli między 49 a 78 minutą.

Polonia Poraj w związku z rozstaniem z zawodnikami z Zagłębia obrała kierunek na pozyskiwanie zawodników z klubów z Częstochowy i niewątpliwie kilka nazwiska może się okazać sporym wzmocnieniem drużyny prowadzonej przez trenera Nowaka.

Na pewno lewa noga Piotra Andrzejewskiego jest jedną z najlepszych w IV lidze, a oprócz tego na pewno najskuteczniejszą po 27 kolejkach IV ligi. W sobotnie popołudnie boleśnie przekonali się o tym Sarmaci z Będzina.

W pierwszym meczu derbowym rozegranym jesienią, w Poraju wygrali gospodarze po rzucie karnym. Tym razem pomimo, że obejrzeliśmy dwie różne połowy w wykonaniu obu zespołów, bramka padła tuż przed końcem regulaminowego czasu gry, kiedy Andrzejewski asystował Sołdeckiemu, który na raty pokonał Kołodzieja.

W zgoła odmiennych piłkarskich nastrojach spędzą te święta zawodnicy Myszkowa i Polonii. W sobotnie świąteczne popołudnie lepszą koncentracją wykazali się podopieczni trenera Trepki, którzy zdobyli arcyważne trzy punkty i umocnili pozycję w środku tabeli, która zaczyna się dzielić.

Drużyna MKS-u przed sezonem przeszła rewolucję kadrową i zgrywanie zespołu musiało przełożyć się na ligę. Zimą drużyna miała czas na jeszcze lepsze poznanie, a na straty kadrowe działacze mają pomysł.