Log in

4L1: Śląsk zdominował mecz w II połowie [FOTO]

  • Napisane przez Sebastian Dziedzic
  • 0 komentarzy

Dwie różne połowy w wykonaniu obu rywali dały radość tylko piłkarzom Śląska, którzy z chirurgiczną precyzją skorzystali z setek jakie mięli między 49 a 78 minutą.

Gospodarze po dwóch wyjazdowych porażkach mięli szanse przełamać się przed własną publicznością i na własnej murawie, która pozostawia jak na ten okres wiele do życzenia. Podopieczni trenera Kluge chcieli natomiast przełamać passę z tamtego sezonu, w którym z MKS-em zdobyli tylko punkt. Spotkanie w wymarzony sposób zaczęło się dla niebiesk0-białych, ponieważ już w trzeciej minucie arbiter wskazał na wapno. Zawodnicy Śląska nie mogli pogodzić się z tą decyzja, ale Bartosz Braksator przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kwadrans później przed szansą stanął Borys po przedłużeniu piłki główką, ale jego wolej również przeszedł nad bramką. Niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić w 21 minucie, kiedy Ściętek zagrał z prawej strony do będącego bez asekuracji Kaisera, a ten mógł zrobić co tylko chciał, lecz skopiował uderzenie poprzedników. W 36 min. dwukrotnie zakotłowało się w polu karnym Gambusza, najpierw futbolówka spadła pod nogi Sychowicza, ale silny strzał zdołał przeciąć Wawrzyniak, chwilę później "gała" trafiła do Zdanowskiego, ale ten lobem przeniósł ją obok słupka. Walka w 40 minucie na 22 metrze opłaciła się podopiecznym trenera Trepki, kiedy Obodecki i Andrzejewski wykazali się ambicją i ten pierwszy uruchomił Borysa, a on pewnie po ziemi obok słupka otworzył wynik meczu. Kiedy zdawało się, że to koniec emocji przed gwizdkiem Kaiser zdecydował się na indywidualny rajd z piłką przy nodze przechodząc kolejnych rywali, aż w końcu skierował ją po ziemi również obok słupka.

Wynik remisowy na pewno nie urządzał nikogo, ale na drugą połowa okazało się, że "wyszli" tylko goście. Już w 49 min. na krótkim słupku idealnie podanie otrzymał Hewlik, ale już samo wykończenie nie trafiło do siatki. Po godzinie gry Daniel Czapla przedarł się lewą stronę, a piłka odbita od obrońcy znalazła się pod nogami Ściętka, który chciał ją zmieścić tuż przy słupku, ale Bensz uratował swój zespół. Między 64 a 71 minutą Wawrzyniak najpierw uderzał z wolnego z 17 metra, po czym Lesik domagał się karnego za przewrócenie go w polu szesnastki. W końcu dla zespołu z Świętochłowic nastała 73 minuta kiedy festiwal błędów środkowego obrońcy przyniósł prezent w postaci setki Hewlika, który pewnie podobnie jak poprzednicy po ziemi pokonał bramkarza. Cztery minuty później po kontrze Kaiser chciał otworzyć kolegą czystą drogę do bramki, ale ta w ostatniej chwili trafiła w nogi myszkowian. Po chwili po raz drugi arbiter wskazał na 11 metr, a wprowadzony Wasiak pewnie ustalił wynik meczu.

 

Bramki:
1:0 40 min. Borys
1:1 45 min. Kaiser
1:2 73 min. Hewlik

1:3 78 min. Wasiak


MKS: Bensz- Bąk, Zdanowski, Sychowicz (80. Starczewski), Braksator- Borys, Mokwiński (65. Stankiewicz), Obodecki (75. Mazurek), Taska- Bobryk, Andrzejewski

MKS: Gambusz- Koniarek, Wagner, Wawrzyniak, Pielot- Hewlik (88. Szkucik), Kaciuba (46. Lesik), Kaiser, Łebko, Czapla (83. Wernike)- Ściętek (68. Wasiak)

 

Źródło własne

 

 

Ostatnio zmienianyniedziela, 26 sierpień 2018 09:43

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.