Logo
Wydrukuj tę stronę

4L1: Victoria w rękach Szczaksy

Napis z trybuny głównej, który cieniem padał na murawę stadionu w Jaworznie interesował oby dwie drużyny. Dla Szczaksy "Victoria" oznaczała dalsze życie w grze o utrzymanie i po próbach do końca meczu cel ten został osiągnięty.

 

Kibice jeszcze dobrze nie rozsiedli się na trybunach, a już dwukrotnie na bramkę Kojdeckiego uderzali młodzi zawodnicy z Rakowa. Bardzo szybko dłużni nie pozostali im rywale, ponieważ Czogała idealnie obsłużył w polu karnym Niedzielskiego, a ten długo nie mógł pojąć, jak mógł zmarnować taką setkę przenosząc piłkę nad poprzeczką. Pięć minut później Dębski zagrywał w pole karne, a defensor z Częstochowy przeciął tą piłkę tak, że zdawało się, iż wpadnie ona do bramki, ale na szczęście dla przyjezdnych tak się to nie skończyło. Cztery  minuty później znów aktywny był Dębski, który po wolnym przepchał pilnującego go zawodnika uderzając główką, ale Lis był na posterunku. W 21 minucie zaspał środek Rakowa, a futbolówka trafiła do Sochy ten minął jeszcze będącego obok niego obrońcę i uderzył skutecznie obok nogi golkipera. W 33 minucie powinno być 2-0, ale strzał zawodnika Szczaksy okazał się podaniem w ręce bramkarza. Chwilę później zawrzało na murawie kiedy po złym rozegraniu w środku prawą stroną rajd przeprowadził Socha, wyłożył piłkę Czogale, a jego uderzenie na bramkę trafiło w rękę obrońcy, jak się okazało bez konsekwencji. Tuż przed końcem kolejną szansę miał Niedzielski, który w szybkim rajdzie chciał zmieścić piłkę w długim słupku, ale znów niecelnie.

Mocne słowa w szatni lepiej podziałały na gości, ponieważ po rozpoczęciu drugiej połowy Danilczyk przelobował przyspawanego w tej akcji do bramki Kojdecki i doszło do remisu. Wynik ten uśpił mecz na przeszło piętnaście minut. W 63 min. Przemysław Mizgała wrzucał piłkę z rzutu wolnego jeden z jego kolegów uderzał piłkę pod pajęczynę, ale tym razem bramkarz był czujny. Cztery minuty później prezent od defensora otrzymał Janeczko i zagrał wzdłuż pola karnego, gdzie przytomnie przerywał asystę obrońca. Po chwili jednak piłka wybita z pola karnego trafiła do Czogały, ten zacentrował ją w pole karne, a Janeczko szczupakiem umieścił ją w siatce. W 70 minucie Kędroń chciał zaskoczyć Lisa lobem z 30 metrów, a bramkarz poradził sobie z tym uderzeniem na raty. Po raz kolejny Szczaksa postraszyła gości w 85 minucie, ale Kamiński też przeniósł piłkę nad poprzeczką. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 86 minucie, kiedy Obodecki uciszył trybuny pięknym strzałem pod poprzeczkę z 16 metra. Wynik 2-2 na pewno był korzystniejszy dla podopiecznych trenera Krzętowskiego, ale niekoniecznie dla gospodarzy, którzy mimo, iż "oddychali rękawami" konsekwentnie dążyli do zwycięstwa. Już w doliczonym czasie gry futbolówka trafiła po rożnym pod nogi Dębskiego, a ten sam nie wierzył, że trafił w poprzeczkę. To jednak nie zdeprymowało gospodarzy, ponieważ Socha wypatrzył Sanoka, a ten będąc w zewnętrznym narożniku pola karnego oddał plasowany strzał dający zwycięstwo swojej drużynie, trzeba podkreślić zwycięstwo pozwalające opuścić ostatnie miejsce w tabeli.

SZCZAKOWIANKA JAWORZNO - RAKÓW II CZĘSTOCHOWA 3:2 (1:0) 
1:0 Socha 26 min.

1:1 Danilczyk 46 min.

2:1 Janeczko 68 min.

2:2 Obodecki 87 min.

3:2 Sanok 90+3 min.

JSP: Kojdecki- Dworak, Dębski, Sanok, Kędroń- Socha (95. Leda), Biskup (72. Kamiński), Sermak (40. Molenda), Czogała- Janeczko (83. Cholewa), Niedielski 
KS: Lis- Danilczyk, Olesiński (60.Rabiniak), Woszczyna (85. Łygaś), Zębik- Skibiński (46. Kurek), Obodecki, Dzianok, Sośniak, Mizgała- Bawolik (77. Michnicki)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Źródło własne

 

 

Ostatnio zmienianyniedziela, 29 kwiecień 2018 10:06
All Rights Reserved bcsb sp. z. o.o.