Log in

UPSZ: Usłyszane pod szatnią. Opinie pomeczowe. (10)

  • Napisane przez Rafał Sacha / Sebastian Dziedzic
  • 0 komentarzy

Witamy wszystkich kibiców, piłkarzy, działaczy oraz trenerów. Oto kolejne wypowiedzi po rozegranych spotkaniach. Miło nam, że kolejne osoby dołączają do naszego UPSZ-a. Zapraszamy wszystkich chętnych, którzy chcą się wypowiedzieć do wysyłania opinii pomeczowej (info i mail na końcu strony).

 

Oto opinie pomeczowe:

4L1: MKS Myszków - Sarmacja Będzin 5:1
Piotr Trepka (trener Myszkowa): W każdym meczu chcemy wygrać i mamy założenia co w naszej grze chcemy poprawiać, gdybyśmy chcieli już tylko bawić się piłką to zaczęlibyśmy przegrywać. W pierwszej połowie brakło nam koncentracji, a w drugiej połowie obudziliśmy się na dobre i mimo szybko strzelonej bramki przez Sarmację wyglądało to dobrze. Chcemy wygrywać wszystko co będzie dało się wygrać do końca rozgrywek. Zespół jest ułożony pod Piotrka i ludzie na niego pracują, czego może nie widać z boku, ale dzięki pracy zespołu on tych sytuacji ma wiele.

4L1: Warta Zawiercie - Sarmacja Będzin 2:0
Andrzej Orzeszek (trener Warty): Na pewno moi zawodnicy w tym Drzymont i Marek potrafią się zachować przy stałych fragmentach gry. Podobnie jak z Szombierkami strzeliliśmy po stałym fragmencie. Mecz nie należał do łatwych, pierwsza połowa dobra w naszym wykonaniu byliśmy lepszym zespołem, ale z małym kryzysem. Sarmacja próbowała odrobić stratę, ale nie pozwoliliśmy na to grą w defensywie. W końcówce wyprowadziliśmy fajną akcję potwierdzając, że byliśmy lepsi. W tym sporcie zawsze bramki będą padały, ale w tej rundzie jest poprawa z naszej strony i straciliśmy wśród nich takie, o które nie mogę mieć pretensji. Jest to do przyjęcia, w poprzedniej rundzie natomiast traciliśmy mnóstwo bramek przez błędy, niefrasobliwość, nie odpowiedzialność. Przez to przegrywaliśmy mecze, które były do wygrania. Udało się to wyeliminować, ponieważ nie tracimy głupich bramek. Przy 1:0 zespół walczył i nie pozwolił na wyrównanie, a zwieńczeniem tego była nagroda w postaci drugiej bramki.

Sebastian Stemplewski (trener Sarmacji): Muszę powiedzieć, że rywala mięliśmy rozpracowanego w każdym detalu. Każdy stały fragment, każde jego rozegranie było rozrysowane, przychodzi kolejny mecz, gdzie ktoś sobie zaspał, ktoś nie pokrył i tracimy bramkę. W kolejnym meczu dajemy komuś prezent by przez 90 minut dążyć do wyrównania czy do strzelenia bramki zwycięskiej. W każdym meczu zawodnik zasypia i popełnia błąd i przez to cała drużyna cierpi. U nas cała drużyna musi się napracować, przynajmniej musi mieć osiem sytuacji żeby wykorzystać jedną może dwie sytuacje, a zawsze popełniamy błąd kosztujący nas stratę bramki. Dzisiaj na pewno brak doświadczonych zawodników rzutował na obraz gry w defensywie i ofensywie. Wałkowaliśmy Wartę i jeżeli Warta by nas zaskoczyła czymś nowym to bym może zrozumiał, ale tu wiedzieliśmy jak mieliśmy się zachować i kto jest odpowiedzialny za Drzymonta czy Marka.

4 liga śląska gr.1   RKS Grodziec – Sparta Lubliniec 4:0
Adam Krzęciesa (trener Sparty): Pierwsza połowa to 3 nasze prezenty dla gospodarzy i 3 bramki.  Szkoda, że po prostych błędach indywidualnych tracimy bramki, a sami mamy problem ze stwarzaniem sytuacji. Po bramkach z chłopaków uszło powietrze i w drugiej połowie drużyna gospodarzy mogła nas skarcić jeszcze kilkoma bramkami. Dużo pracy przed nami, ale jestem optymistą i wierzę, że uda się zbudować fajny zespół w Lublińcu.

LO Częstochowa    Warta Mstów - Warta Kamieńskie Młyny 2:3
Łukasz Bereta (trener WKM): Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze i to oni mieli 2-3 sytuacje do strzelenia bramki. Jednak do przerwy to my prowadziliśmy 2:0 po pięknej bramce Zycha z rzutu wolnego, oraz po rzucie rożnym. Tym razem Zychu miał szczęście, ponieważ piłka odbiła się od obrońcy nim wpadła do siatki. W drugiej połowie brakło troszkę dobicia rywala, bo mieliśmy sytuacje na 4:1, oraz szkoda drugiej straconej bramki w ostatniej minucie meczu. Na pewno w tej rundzie zagraliśmy wiele lepszych spotkań, ale najważniejsze jest to, że dziś dopisujemy kolejne 3 punkty.

LO Katowice gr.1   Podlesianka Katowice - Pogoń Imielin 4:3
Grzegorz Rajman (trener Pogoni): Duże brawa dla obu drużyn za stworzenie w tym upale bardzo dobrego widowiska. Jeszcze większy szacunek dla moich zawodników, że potrafili z wyniku 1-3 się podnieść i doprowadzić do remisu, a grając prawie 15 minut w dziesięciu szukali 4 bramki, przez co w ostatniej minucie nadziali się na kontrę, po której straciliśmy dość kontrowersyjna bramkę, bo Kubacki w opinii wielu był na spalonym. O pracy sędziów nie chciałbym za bardzo się wypowiadać,  aczkolwiek kilka decyzji było dla mnie niezrozumiałych. Ale przegrać też trzeba umieć tym bardziej, że graliśmy z bardzo dobrym zespołem, który stworzył więcej sytuacji bramkowych, no i w końcówce miał więcej szczęścia.

Dawid Brehmer (Podlesianka): Mecz, w którym zwycięzca pozostawał w grze o tron, natomiast przegrany odchodził z niczym, stawka była więc ogromna. Z przebiegu całego spotkania byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym, który stworzył sobie multum sytuacji bramkowych. Duży szacunek natomiast dla Pogoni, że również tak jak my chciała grać w piłkę, no i zupełnie niespodziewanie wróciła do gry z 3-1 na 3-3 wykorzystując dwa rzuty karne. My konsekwentnie dążyliśmy do zwycięstwa, w ostatnich minutach stawiając wszystko na jedną szale, co opłaciło się w 90 minucie gry! Na pochwałę zasługują po raz kolejny nasi kibice, którzy już dawno udowodnili, że okręgówka jest dla nich za ciasna.

LO Katowice gr.2   Drama Zbrosławice – ŁTS Łabędy 3:5
Dariusz Dwojak (trener Dramy): Za nami kolejny mecz, w którym nie potrafimy zagrać przez całe spotkanie na pełnym zaangażowaniu i walce do końca. O ile pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo dobra - dużo sytuacji i okazji z obydwu stron boiska, goście oddali dwa strzały i tym samym zdobyli dwie bramki - to druga połowa z naszej strony była o wiele słabsza. U gości widać było ogromną determinację i walkę o każdy metr boiska. Trzeba przyznać, że gra z naszej strony praktycznie o "nic" nie może nas zmusić do pełnego zaangażowania. Widać, że dla nas najlepiej by było jeżeli sezon by się zakończył. Ale jestem dobrej myśli i sądzę, że zmobilizujemy się na te trzy kolejki do końca.
 
LO Katowice gr.2   Orzeł Mokre - Jedność 32 Przyszowice 3:0 (środa)   
Wojciech Kempa (trener Orła):  Dziękuję bardzo całej drużynie za ten mecz. Zagraliśmy bardzo dobrze taktycznie. Wszystko co nakreśliłem chłopakom w szatni zrealizowali na boisku. Smaczku całemu meczowi dodawał fakt, że grałem przeciwko byłej drużynie, którą prowadziłem i niektórzy zawodnicy Orła grali w Przyszowicach. Tym bardziej cieszę się, że wygraliśmy. Dziękuję również drużynie Jedności i życzę im powodzenia w dalszych meczach.

LO Katowice gr.2   Rymer Rybnik  - Orzeł Mokre 0:2
Wojciech Kempa (trener Orła): Cieszę się bardzo z dzisiejszego zwycięstwa. Bardzo ciężki mecz pod względem fizycznym. Po środowym meczu z Jednością, gdzie zostawiliśmy mnóstwo zdrowia było widać po moich zawodnikach zmęczenie, a dzisiejsza pogoda i upał też dał się we znaki. Po wykorzystaniu dwóch sytuacji przez Poznańskiego i Czerniaka graliśmy mądrze, co pozwoliło nam dowieźć wynik do końca, choć jakbyśmy w drugiej połowie wykorzystali swoje sytuacje wynik mógł być okazalszy. Teraz chłopcy odpoczną, zregenerują się, bo w środę kolejny mecz, o którym już myślimy z ROW-em Rybnik.

LO Katowice gr.4   Odra Miasteczko Śląskie - Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie 1:2
Krzysztof Szybielok (trener Siemianowiczanki): Bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu. W pierwszej połowie mieliśmy problemy z długimi piłkami granymi przez rywala. Na boisku było widać ospałość. W drugiej połowie zagęściliśmy środek pola. Niestety błąd w ustawieniu doprowadził do straty gola. Próbowaliśmy wyrównać, ale kolejny błąd i było 0:2. Co prawda szybko strzeliliśmy kontaktową bramkę, ale w tym meczu niestety nie mieliśmy argumentów, aby pokusić się nawet o zdobycie 1 punktu.

LO Katowice gr.4   Piast Ożarowice – Górnik Wojkowice 2:3
Łukasz Stępień (kapitan Górnika): Pomimo tego, że drużyna Piasta Ożarowice jest jednym z kandydatów do spadku do A klasy, to ta drużyna ewidentnie nam nie leży. Jesienią przegraliśmy z nimi pechowo 2-3 prowadząc grę przez całe 90 minut i podobnie było w tym meczu. Piast stworzył sobie zaledwie trzy sytuacje, z których dwie zamienili na bramki. My natomiast sytuacji mamy mnóstwo, mamy przewagę w posiadaniu piłki, ale do 85 minuty przegrywamy 1-2! Na szczęście drużyna pokazała charakter i doświadczenie. Skoro nie mogliśmy pokonać bramkarza Ożarowic z akcji, bo albo zabrakło tego ostatniego podania, albo na przeszkodzie stawał właśnie bramkarz, to musieliśmy poszukać innego sposobu, czego efektem była bramka na 2-2 po rzucie różnym, oraz zwycięski gol w 92 minucie z rzutu karnego, po ewidentnym faulu w polu karnym obrońcy Piasta na Kubie Kaweckim.
 
LO Katowice gr.4   Tęcza Błędów – UKS Szopienice 5:1
Radosław Orłowski (trener Tęczy): Mecz z ostatnią drużyną odbył się w okropnym upale, stąd tempo meczu nie było najszybsze. Chcieliśmy ten mecz rozwiązać w pierwszej połowie i się udało. Mogłem oszczędzić siły kilku graczy i dać minuty innym. Bramki padły po szybkich akcjach, a w drugiej połowie Progres strzelił gola klatką piersiową z rogu i do pustej bramki zamknął akcje Pieniążka Cichoń, zdobywając hattricka. Druga bramka to strzał Zimosza, który z meczu na mecz się rozkręca. Trzy punkty były w tym meczu obowiązkiem i zespół był skoncentrowany na zadaniu, i je wykonał.

LO Katowice gr.4   Orzeł Miedary - Łazowianka Łazy 4:1
Adam Krzęciesa (trener Orła): Mecz, w którym stworzyliśmy masę sytuacji i powinniśmy wygrać wyżej. Cieszą 3 punkty i sytuacje, a martwi skuteczność, bo to coś czego również brakowało nam w tamtej rundzie. Dlatego zajmujemy miejsce w środku tabeli, a nie wyżej. Jak zwykle dziękuję chłopakom za serce pozostawione na boisku. Pomimo braków kadrowych daliśmy radę po raz kolejny.

Mateusz Mańdok (trener Łazowianki): W swojej przygodzie nie przypominam sobie takiego meczu.  Spotkały się dwie wyrównane drużyny, którym boisko płatało jakże różne figle! Wszyscy wiedzą, że w Miedarach trzeba mierzyć się z solidną drużyną, oraz.....beznadziejnym boiskiem. Nam w kilku sytuacjach, gdy wydawało się, że może paść bramka przeszkadzało, a gospodarzom pomogło przy dwóch strzałach, choć ciężko je do takowych zakwalifikować. Po pozornie łatwych strzałach, w których piłka praktycznie kulała się do bramki straciliśmy dwa gole! To było coś nieprawdopodobnego! Za pierwszym razem, gdy nasz bramkarz miał już praktycznie piłkę w rękach, ta podskoczyła na nierówności i go przelobowała. Przy drugim w niezrozumiałych dla mnie okolicznościach wturlała się między jego nogami! Tak stracone gole plus czerwona kartka dla Białka M, nie mogły pozwolić na jakąkolwiek zdobycz punktową. Mimo ambitnej postawy przegrywamy aż 1-4.

LO Katowice gr.4   Silesia Miechowice - Orzeł Miedary 2:4   (wtorek)
Adam Krzęciesa (trener Orła): Myślę, że piłkarsko byliśmy zespołem lepszym. Stwarzaliśmy sytuacje  po fajnych akcjach i mogliśmy szybciej zakończyć ten mecz. Dobrze wykonywaliśmy stałe fragmenty i to one dały nam bramki, które uspokoiły mecz. Gospodarze dzielnie walczyli i doprowadzili do wyniku 2:3. Szybko odpowiedzieliśmy świetnym zagraniem i strzałem Mrozika. Jak zwykle zaangażowanie u chłopaków było wzorowe, za co im dziękuję.

A klasa Bytom   LKS Żyglin – Olimpia Boruszowice 1:2
Sebastian Żak (trener LKS): Chyba najsłabszy nasz mecz w tej rundzie. Zapłaciliśmy w końcu porażką za wąską kadrę. Musiał przyjść w końcu taki mecz, że pękliśmy fizycznie. Cała druga połowa ewidentnie dla lepszej drużyny Boruszowic. Wydaje mi się, że wynik jest zasłużony, aczkolwiek chyba za mały, bo mieliśmy dzisiaj furę szczęścia. Pomagały krety, ściany, mury, można powiedzieć, że wszyscy pomagali, tylko my sobie nie umieliśmy pomóc (uśmiech). Także uważam, że Olimpia zasłużyła na wygraną. Wydaje mi się, że w przekroju tych wszystkich spotkań, które widziałem do teraz Bobrownik, Orzecha, że Boruszowice najbardziej chyba są zaangażowani w walkę o awans, bo najbardziej im zależy. Orzech gdzieś był taki stonowany, przestraszony gdzieś chyba tą presją. A to jest drużyna, która walczy. Zdecydowanie lepsi, zasłużyli na zwycięstwo. Gratuluje im i życzę awansu.

Arkadiusz Kołtoń (trener Olimpii): Myślę, że ten mecz powinniśmy zakończyć już w pierwszej połowie dobrym wynikiem, natomiast olbrzymia nieskuteczność - to jest bolączka całej tej rundy – powodowała to, że do ostatniej sekundy nie umieliśmy udokumentować naszej zdecydowanej przewagi w tym meczu. Myślę, że te 2:1 to jest najmniejszy wymiar kary dla Żyglina w dzisiejszym meczu. Aczkolwiek zespół Żyglina ma bardzo fajny przód. Na pewno parę razy stworzyli sytuacje, jednak zasłużone, ale za niskie nasze zwycięstwo.

A klasa Sosnowiec   CKS Czeladź – KP Sarnów 0:1
Łukasz Gorgoń (kierownik KP): Mecz pod dyktando gospodarzy, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i kilka razy poważnie zagrozili naszemu bramkarzowi, który dobrze zachował się między innymi przy strzałach Zarychty i Płatka. Jedyny gol padł w końcówce pierwszej połowy, kiedy to Ryczko wykorzystał dośrodkowanie Bogackiego i strzałem głową pokonał Simona.

A klasa Sosnowiec   SSZ Ujejsce – KP Sarnów 4:2
Michał Chmielowski (trener Ujejsca): W tym meczu bardzo zależało nam na odczarowaniu naszego boiska, bo wszystkie porażki w tej rundzie zaliczyliśmy właśnie na nim. Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu i zasłużone prowadzenie 3:1. W drugiej mecz się wyrównał, a my skupiliśmy się na grze w niskim pressingu i kontrach. Po jednej z nich w końcówce meczu wywalczyliśmy rzut karny,  po którym Kowalski ustalił wynik tego ciekawego meczu na 4:2. Boisko odczarowane!

A klasa Sosnowiec   Skalniak Kroczyce – Niwy Brudzowice 1:2
Sebastian Gzyl (trener Niw): Mecz dla nas trudny, ponieważ kartki i kontuzje ograniczyły naszą kadrę, ale obiektywnie trzeba przyznać, że byliśmy lepsi. W przerwie w naszej szatni było głośno jak nigdy i to chyba też pomogło wygrać nam ten mecz. W zaistniałej sytuacji szczególnie dziękuję Olkowi i Bartkowi. SZACUNEK.  

A klasa Sosnowiec   Zgoda Byczyna - Unia Ząbkowice 6:3
Jacek Skopowski (trener Zgody): Do meczu z Unią przystąpiliśmy bez pierwszego bramkarza, którym w tym sezonie jest Krystian Nawrocki. Nasz drugi bramkarz Jakub Jończyk, który rywalizuje z Nawrockim, na domiar złego również nie mógł wystąpić od początku. Pod znakiem zapytania było czy w ogóle dojedzie. W bramce stanął Daniel Antkowiak, który od dłuższego czasu nie występował w rozgrywkach. Prowadzenie nam dał już w 6 minucie Kalinowski. W 17 minucie fatalny błąd bramkarza i mamy remis. Prowadzenie obejmujemy w 22 minucie, Kalinowski zdobywa drugą bramkę. Niestety festiwal błędów trwa. Cztery minuty później znów Unia doprowadza do wyrównania. Ale to nie wszystko ponieważ goście cieszą się z kolejnej bramki już w 29 minucie. Tym razem z gola, który daje im prowadzenie. Podrażniło to ambicje moich zawodników. Należy powiedzieć, że gdyby nie indywidualne błędy, ogólnie gra wyglądała przyzwoicie. Do remisu doprowadza Kalinowski. W 37 minucie ustrzelił swojego hat tricka. Na minutę przed końcem pierwszej połowy Sabuda daje prowadzenie strzelając gola na 4-3. W drugiej połowie bramki strzelaliśmy już tylko my.
Łukasz Przebindowski w 47 minucie umieszcza głową piłkę w siatce przyjezdnych podwyższając wynik na 5-3. Przysłowiową „kropkę nad i” stawia w 53 minucie Kalinowski ustalając wynik spotkania na 6-3.

A Sosnowiec   Przemsza Okradzionów - KS Gmina Psary 6:0
Kamil Piętka (trener Przemszy): Mecz od poczatku do końca pod nasze dyktando. Śmiało mogę powiedzieć, że to najmniejszy wymiar kary. Gratuluję drużynie okazałego zwycięstwa. W środę czeka nas bardzo ciężki mecz z vicem liderem. Niwka myśląc o awansie musi wygrać ten mecz, my natomiast możemy i na pewno będziemy starać się wywieźć chodź jeden punkt.

B klasa Sosnowiec   KS Preczów – KS Giebło 2:3
Krzysztof Masłowski (trener KS Preczów): Stało się coś, co chyba było nieuniknione. Przegraliśmy pierwszy mecz w sezonie, nie ma tragedii, choć rozegrać sezon bez porażki byłoby czymś naprawdę wielkim. Mecz przegraliśmy już w głowach. W dwudziestu trzech kolejkach nie pokonani, 17 punktów przewagi sprawiało, że myśleliśmy, że nikt nam nic nie mógł zrobić. Choć nadal tak jest to trochę szkoda. Ten mecz standardowo zaczęliśmy od prowadzenia, co wbiło nas w jeszcze większą pewność siebie i to nas tym razem zgubiło. Zespół gości wykorzystał nasze samozadowolenie oraz liczne błędy w szeregach obronnych, by szale zwycięstwa przechylić na swoją stronę. Z tej porażki nie robimy tragedii, ale niesmak pozostał.

ŚLJS   Tyski Sport - Ruch Chorzów 1:1
Ireneusz Psykała (trener Ruchu): Bardzo dobry mecz, szczególnie w pierwszej połowie - szybkie tempo, składne akcje z obu stron. Pochwalić trzeba przeciwnika, bo chciał grać do przodu i walczył o zwycięstwo, a takich spotkań nie mieliśmy dużo w tym sezonie. Dobrze zareagowaliśmy po przerwie,  bo przegrywaliśmy 0:1, choć trzeba przyznać, że nie wykorzystaliśmy paru dobrych sytuacji. Wdwowik w sytuacji sam na sam uderzył w bramkarza, dobre uderzenie Winciersza w okienko zostało wybronione, podobnie jak strzał Dąbrowskiego. W przekroju całego meczu stworzyliśmy więcej okazji strzeleckich, ale uważam, że jest to sprawiedliwy remis. Brawo dla drużyny, sporo bardzo dobrych fragmentów gry, może brakowało trochę skuteczności, ale trzeba być zadowolonym - dobre tempo i jakość.

 

 

Jesteś chcesz wyrazić swoją krótką opinię na temat rozegranego meczu, wyślij ją na adres:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Na maile czekamy do poniedziałku wieczora (max. wtorek 19.00). W tytule wpisz ligę, mecz, imię i nazwisko oraz piastowaną funkcję. „UPSZ” będzie się ukazywać w każdą środę.

Źródło własne / Rafał Sacha, Sebastian Dziedzic

 

Ostatnio zmienianyśroda, 30 maj 2018 17:09

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.